Akcje Tesli spadły w poniedziałek o 5 proc., zamykając się poniżej progu 200 USD po raz pierwszy od półtora roku. Obawy dotyczące pioniera pojazdów elektrycznych pod wodzą Elona Muska pozostają w mocy, zwłaszcza, że jego dyrektor generalny próbuje pogodzić swoje osobiste inwestycje z obowiązkami kierowania notowanym na giełdzie producentem samochodów.
Niektórzy inwestorzy obawiają się, że spowolnienie gospodarcze może zaszkodzić długiemu okresowi silnego popytu konsumenckiego Tesli. Wydaje się, że nie wydarzyło się to w znaczącym stopniu na rynku amerykańskim, ale niektóre części świata, w których marka Tesla nie ma takiej samej wartości, odnotowują nieco powolny wzrost.
Niektórzy obawiają się, że inne zajęcia Muska mogą mieć wpływ albo na biznes Tesli, albo na cenę jej akcji. Zakup Twittera był rozrywką, która może zająć dużo czasu i wysiłku, przynajmniej na krótką metę. Co więcej, jeśli Musk będzie musiał sprzedać więcej swoich udziałów w Tesli, aby spłacić dług związany z przejęciem przez niego Twittera lub z innych powodów, wynikająca z tego presja na sprzedaż akcji może narastać.
Nawet pomimo spadków, akcje Tesli wciąż rosną dziesięciokrotnie w porównaniu z poziomami z końca 2019 roku. To dobra wiadomość dla długoletnich akcjonariuszy, ale jednocześnie wskazuje na to, w jakim stopniu obecna wycena nadal uwzględnia nadzieje na wyniki, które mogą się nie zmaterializować.