[srodtytul]Analiza techniczna – podwójny szczyt zapowiedzią przetestowania poziomu 2800 punktów[/srodtytul]
Ostatnie niekorzystne dla posiadaczy akcji wydarzenia warto rozpatrywać w dwóch odrębnych ramach czasowych: w krótkim i średnim terminie. W pierwszej kategorii trwająca przez większość mijającego tygodnia przecena, a szczególnie jej czwartkowa część (kiedy WIG20 przebił lokalny dołek z 18 kwietnia i znalazł się najniżej od ponad miesiąca) doprowadziła do ukształtowania się formacji podwójnego szczytu (maksima z 7 kwietnia i 28 kwietnia). Zgodnie z teorią formację tę należy interpretować jako oznakę odwrócenia fali wzrostowej trwającej od połowy marca. Książkowo WIG20 powinien cofnąć się przynajmniej o tyle, ile wynosi szerokość formacji, czyli o około 60 pkt, do poziomu nieco powyżej 2800 pkt.
W tym miejscu dochodzimy automatycznie do rozważań dotyczących średniego terminu, a więc obejmującego kilka miesięcy. O tym, jak ważny jest poziom 2800 pkt, do którego WIG20 powinien teoretycznie dotrzeć na skutek krótkoterminowych zależności, przypomina to, z jakim namaszczeniem bariera ta była analizowana jeszcze kilka tygodni temu. Od grudnia ubiegłego roku do marca br. okolica 2800 pkt stanowiła silny poziom oporu, a z jej przebiciem wiązano powszechnie nadzieje na dojście WIG20 nawet do 3000 pkt. Wobec tego jasne staje się, że obecnie bariera ta pełni funkcję równie mocnego wsparcia. Jeśli trend wzrostowy ma się utrzymać w średnim terminie, poziom 2800 pkt musi powstrzymać zapędy sprzedających. Dopiero jeśli tak się nie stanie, trzeba będzie radykalnie zrewidować nastawienie względem rynku.
Można szacować, że zejście WIG20 do ok. 2800 pkt pociągnęłoby za sobą spadek popularnych oscylatorów technicznych do poziomów, które mogłyby zostać uznane za potencjalnie atrakcyjne z punktu widzenia krótkoterminowych zakupów akcji. W przypadku oscylatora stochastycznego taka okazja spekulacyjna pojawiłaby się po zejściu do strefy wyprzedania (czyli poniżej 20 pkt). Jak widać na wykresie, ten, kto w ciągu ostatnich 12 miesięcy kupował akcje po takim wydarzeniu, w kolejnych tygodniach nie żałował tej decyzji i mógł się cieszyć z mniejszych lub większych zysków. A w wypadku np. RSI (Relative Strength Index) za poziom świadczący o atrakcyjności akcji w krótkim terminie uznać można na podstawie obserwacji z ostatnich kilkunastu miesięcy okolice 40 pkt.
Dopiero przełamanie wsparcia na poziomie 2800 pkt mogłoby oznaczać, że tym razem zależności związane z oscylatorami przestają się sprawdzać. Poprzednio z taką sytuacją mieliśmy do czynienia przed rokiem, w trakcie majowo-czerwcowej wyprzedaży sprowokowanej przez kryzys finansowy na obrzeżach strefy euro. Wówczas zejście oscylatorów do teoretycznie atrakcyjnych poziomów było nieco przedwczesnym sygnałem do zakupów. Na razie jednak wymknięcie się korekty spadkowej w taki właśnie sposób spod kontroli byków to zupełnie abstrakcyjny scenariusz rozwoju wydarzeń.