Paneliści zwrócili uwagę na szybko rosnące ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla, co wpływa na rosnące koszty działalności także polskich firm. – W grze chodzi o utrzymanie długoterminowej konkurencyjności polskich firm na europejskim czy światowym rynku. Zielona transformacja jest wyzwaniem dla nas, ale również rodzi nowe rynki zbytu – stwierdziła Lucyna Stańczak-Wuczyńska, przewodnicząca rady nadzorczej Banku BNP Paribas. Dodała, że dziś jest dobry czas, na stworzenie długoterminowej strategii przez zarządy.
Tymczasem z badań Deloitte wynika, że 78 proc. konsumentów już teraz w swoich decyzjach zwraca uwagę na kwestie klimatyczne i związane z ochroną konsumentów. – To są nasi potencjalni klienci. Do tego dochodzi kwestia nowych technologii związanych z alternatywnymi źródłami energii, nowych łańcuchów dostaw itd – analizowała Stańczak-Wuczyńska. Jej zdaniem jedną z ról rad nadzorczych powinno być właśnie czuwanie nad strategiami zarządów w zakresie wprowadzania nowych technologii i redukcji negatywnego oddziaływania na środowisko.
Ważna jest jeszcze kwestia kapitału ludzkiego. – Dziś mamy wysoki niedobór specjalistów, a coraz większy procent młodych osób chce pracować w firmie, która ma jasno zdefiniowane cele w zakresie ESG – dodała Stańczak-Wuczyńska.
O ile coraz więcej firm pokazuje dane niefinansowe, o tyle jest problem z istotnością tych informacji. – Część firm w Polsce jest już mocno zaawansowana w zmianach w kontekście ESG, ale część nawet nie ma pojęcia o tym, czym ten trend w zasadzie jest – ocenił Piotr Rybicki. biegły rewident, członek rad nadzorczych, prowadzący portal nadzorkorporacyjny.pl. – Przyszłość ESG zależy od tego, czego będą wymagać klienci firm. Jak długo klient nie wymaga redukcji wpływu firmy na środowisko, odpowiedzialności za otoczenie czy odpowiedniego ładu korporacyjnego, tak długo ta firma nie wyda ani złotówki, by takie nowe rozwiązania czy podejście praktykować – stwierdził Rybicki. Zwracał uwagę, że dziś największy nacisk kładzie się na oddziaływanie firm na środowisko, jednak trzeba pamiętać, że to tylko jeden z trzech elementów układanki. – Wpływ na środowisko jest oczywiście bardzo ważny, ale dla mnie to trzy równoważne obszary. Oczywiście członkowie rad nadzorczych muszą sami ocenić, które obszary są ważne dla poszczególnych biznesów – zauważył.
Niestety, jak przyznali rozmówcy, dziś ogromny nacisk kładzie się na samo raportowanie o ESG, a niekoniecznie rzeczywiste działania, które miałyby zbliżyć firmy do wypełnienia tych kryteriów. Musimy dojść do etapu, w którym liczy się to, co firma robi, a nie to, co deklaruje – podkreślali.
finansowy
Można wymienić trzy „grupy nacisku" na biznes, jeśli chodzi o ESG – klientów, inwestorów oraz rady nadzorcze. Jaką rolę ma ta ostatnia grupa? Zdaniem Ewy Radkowskiej-Świętoń, prezes Stowarzyszenia Niezależnych Członków Rad Nadzorczych, rola rady nadzorczej jest tak samo ważna w przypadku ESG jak w każdej innej kwestii, która leży w kompetencji rad przy działalności spółki. – Oddzielanie ESG od standardowej działalności firmy jest moim zdaniem błędem. Ja patrzę na kwestie związane ze środowiskiem, społeczeństwem czy ładem korporacyjnym jako takie same sprawy, jak np. te związane z zasobami w firmie, z produktem, kontrahentami czy klientami. Dla mnie te elementy są wspólną częścią i tak w tej chwili powinny być rozumiane, jako część biznesu – oceniała Radkowska-Świętoń. Jej zdaniem kwestie ESG dla spółki mogą być tak samo istotne jak inne elementy działalności i w związku z tym warunkować jej przetrwanie w biznesie. Zgodziła się, że na poszczególne elementy ESG trzeba kłaść różny nacisk, w zależności od rodzaju działalności. Według panelistów takie postrzeganie ESG powinno przybierać na sile w debatach, bo już teraz widać, że te kwestie mają realny wpływ na działalność i finanse spółki. – Dziś niektórym trudno przyjąć takie stanowisko, bo rzeczywiście się zdarza, że ESG jest pojmowane jako zagrywka marketingowa – zauważyła Radkowska-Świętoń.