PKP Energetyka wjechało na nowe tory Nowy właściciel spółki postawił na cyfryzację sieci. Już są efekty.

Należąca kiedyś do kolejowej grupy spółka w ciągu trzech lat po prywatyzacji (przez CVC Capital Partners) przestawiła się na zupełnie nowe tory. Zintegrowano poszczególne zakłady funkcjonujące w firmie, a część z nich zlikwidowano. Wdrożono też system zapewniający sprawne funkcjonowanie sieci trakcyjnej. Dzięki temu znacząco spadła liczba awarii, co przekłada się na koszty.

Publikacja: 07.06.2018 05:00

PKP Energetyka przy współpracy z ośrodkami badawczymi opracowała system zapobiegający oblodzeniu tra

PKP Energetyka przy współpracy z ośrodkami badawczymi opracowała system zapobiegający oblodzeniu trakcji.

Foto: Archiwum

Mniej awarii i szybsza reakcja

O ile w 2016 r. odnotowano 303 awarie trakcji, to rok później ich liczba spadła do 114.

Zoptymalizowano też pracę brygad remontowych. Dziś nie muszą przyjeżdżać z miejsca awarii do centrali, by otrzymać kolejne zlecenie, tylko dostają informacje na urządzenia mobilne. Z kolei dyspozytorzy dzięki wdrożonemu cyfrowemu systemowi planowania na bieżąco śledzą postęp realizacji prac. Widzą zarówno pracę monterów, jak i miejsce rozmieszczenia pociągów. W razie nagłego zdarzenia mogą więc szybko wysłać znajdującą się najbliżej ekipę.

Nie byłoby to możliwe, gdyby nie dokonana wcześniej inwentaryzacja majątku spółki. Dzięki tzw. paszportyzacji można zobaczyć online kluczowe elementy infrastruktury sieciowej (obiekty wraz z ich geograficznym położeniem i parametrami). To pomaga w szybkim wykryciu awarii i jej usunięciu w jak najkrótszym czasie.

– Aby zwiększyć jakość dostaw energii, postawiliśmy na śmigłowce i drony z kamerami termowizyjnymi do kontroli naszej sieci dystrybucyjnej. Dzięki temu przewidujemy potencjalne awarie i zawczasu wymieniamy potrzebne elementy – wyjaśnia Wojciech Orzech, prezes PKP Energetyki.

Przy takim monitoringu prewencyjnym nie bez znaczenia jest też to, że sieć dystrybucyjna należąca do PKP Energetyki – w odróżnieniu od sieci innych krajowych dystrybutorów energii – jest w pełni inteligentna. W praktyce oznacza to, że u wszystkich klientów spółki zamontowano już układy miernicze pozwalające na zdalny odczyt, kontrolę napięcia w czasie rzeczywistym i natychmiastową reakcję w przypadku wystąpienia nieprawidłowości.

Dzięki wymianie wszystkich liczników na nowoczesne spółka uzyskuje bardzo precyzyjne pomiary wskaźnika SAIDI (określa średni czas trwania przerwy w dostawie energii dla każdego odbiorcy). Jest to jeden ze wskaźników branych pod uwagę przez Urząd Regulacji Energetyki przy badaniu jakości usług świadczonych przez dystrybutorów, co ma wpływ na wielkość ich przychodów. Jak tłumaczy spółka, wcześniejsze pomiary nie oddawały prawdziwego stanu rzeczy. Raporty tworzone były manualnie na podstawie zgłoszeń o przerwach w zasilaniu, które otrzymywano od klientów. Dziś SAIDI w sieci PKP Energetyki wynosi 220 minut, co mieści się w przedziale norm rynkowych. Inteligentne liczniki spółki pokazują bowiem nie tylko sytuację w jej sieci, ale także innych operatorów, do których jest ona podłączona.

Jest też dedykowany głównemu klientowi (czyli PKP PLK) interaktywny portal PKPE24, który daje możliwość zgłaszania usterek trakcji, reklamacji i uwag, także przy wykorzystaniu dokumentacji zdjęciowej.

Na tym nie koniec. Do 2025 r. wartość inwestycji w PKP Energetyce sięgnie 3,2 mld zł. Najwięcej pójdzie na modernizację układów zasilania. Budżet projektu MUZa II na lata 2017–2020 opiewa na 766 mln zł, a do połowy dekady wydatki na ten cel wzrosną do 1,2 mld zł. Inwestycje związane z dystrybucją energii do 2025 r. mają kosztować 1,6 mld zł. W tym czasie nakłady w sektorze IT będą warte 288 mln zł, a utrzymanie sieci trakcyjnej PKP PLK pochłonie 167 mln zł.

Innowacje dają przewagę

Pozycję rynkową i przewagę konkurencyjną spółka chce budować także na bazie własnych rozwiązań. Dlatego już w 2016 r. powołała biuro badań i rozwoju odpowiedzialne za wdrażanie innowacji.

Przy współpracy z wiodącymi ośrodkami badawczymi (m.in. Politechniką Warszawską, Narodowym Centrum Badań i Rozwoju) opracowywane są narzędzia zwiększające efektywność wykorzystywania infrastruktury kolejowej, m.in. tzw. system przeciwdziałania niekorzystnym zjawiskom zimowym, który pozwala na rozmrożenie trakcji, a także inteligentne magazyny energii, które mogą w przyszłości pozwolić na mniejszy pobór mocy z sieci dystrybucyjnej w dłuższym czasie i jednocześnie szybko przekazać dużą moc wtedy, gdy jest ona potrzebna np. przy przejeździe lokomotywy. Ten projekt kosztem 20 mln zł PKP Energetyka realizuje z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju oraz Uniwersytetem Zielonogórskim.

W tym roku wdrożono natomiast symulator pojazdu szynowego wykorzystujący technologię wizualizacji terenu (stosowaną przez NATO). Szkolenia na tym urządzeniu przejdą wszyscy maszyniści spółki, tak by w bezpieczny sposób przygotować ich na wypadek niespodziewanych zdarzeń. W planach jest też szkolenie elektromonterów przy wykorzystaniu technologii wirtualnej rzeczywistości.

Jak ocenia Wojciech Orzech, zrealizowane projekty przekładają się na jakość całego transportu kolejowego, a co za tym idzie – na zadowolenie i komfort pasażera. Mają też poprawić bezpieczeństwo pracy. Jak choćby opracowany przez spółkę system wykrywania znaku „stój" (tzw. System AOM), wykluczający możliwość przejazdu przy semaforze wyświetlającym czerwone światło.

– Nowoczesna kolej powinna być oparta na cyfryzacji i innowacyjnych rozwiązaniach, dlatego maksymalnie wspieramy jej rozwój w tym obszarze – tłumaczy prezes PKP Energetyki.

Przyznaje, że międzynarodowy prywatny właściciel daje lepszą pozycję wyjściową firmie. Bo zyskała ona nie tylko lepszy dostęp do technologii i know-how z całego świata, ale jest też odważniejsza w testowaniu i wdrażaniu pionierskich rozwiązań.

Tekst powstał przy współpracy z PKP Energetyka

100 lat gospodarki
Przyszłość rynku prawnego to outsourcing obsługi prawnej
100 lat gospodarki
Bank finansujący państwowe przedsięwzięcia
100 lat gospodarki
Krzysztof Tchórzewski Elektromobilność sposobem na walkę ze smogiem
100 lat gospodarki
Jarosław Broda, Tauron: Tworzymy rozwiązania, by na nich zarabiać