Spadek EURUSD poniżej 1,08 przekłada się na niższe notowania EURPLN (nieco poniżej 4,17), ale już USDPLN wrócił w okolice 3,87. Rynek zerka też na doniesienia dotyczące rozmów pomiędzy USA, a Rosją, gdzie ważą się losy Ukrainy - konkretów jednak nie ma i jest ryzyko, że "proces pokojowy" potrwa nieco dłużej, niż zakładałyby to rynki - nie jest to, zatem argument, którym można by dalej grać na siłę złotego. Przeciwko polskiej walucie zaczynają też obracać się ostatnie dane GUS z polskiej gospodarki, które świadczą o nadciągającym spowolnieniu, które najpewniej przełoży się też na niższą inflację - to otwiera pole do większych działań RPP na stopach procentowych w drugiej połowie roku. Przeciwnicy tej argumentacji mogą stawiać tezy dotyczące możliwego ożywienia w strefie euro za sprawą programów infrastrukturalno-zbrojeniowych, czy też wojny celnej Trumpa, jaka zacznie się od kwietnia. Tyle, że "wojenny stimulus" w strefie euro nie zadziała natychmiast (raczej za kilka kwartałów), a ostatnie doniesienia w sprawie ceł zwrotnych, jakie będą nakładać USA, zaczynają wskazywać na to, że ten temat nieco się "rozwodni" (chociaż ostatecznych stawek celnych na unijne produkty jeszcze nie znamy). 

Dzisiaj wpływ na złotego będzie mieć nadal EURUSD, a tu istotne będą dane o nastrojach w niemieckim biznesie (indeks Ifo), oraz popołudniowe odczyty indeksu zaufania konsumentów w USA, czyli comiesięczny odczyt indeksu Conference Board. Na EURUSD kluczowe jest utrzymanie wsparcia w okolicach 1,0760. Zejście niżej może automatycznie dać impuls do podbicia USDPLN w stronę 3,90. Może to też "wypłaszczyć" przebieg na EURPLN, gdzie kluczowe wsparcie na kolejne dni to okolice 4,15, a opór mamy przy 4,19.

Wykres dzienny EURPLN

Wykres dzienny EURPLN

Foto: DM BOŚ

Wykres dzienny USDPLN

Wykres dzienny USDPLN

Foto: DM BOŚ


Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ