Dla Banku Japonii jednym z kluczowych czynników tworzących podłoże pod wznawianie trendu zacieśniania warunków monetarnych od dłuższego czasu są płace. Te mają się dobrze, ponieważ średnie miesięczne wynagrodzenie w Japonii wzrosło o 3,1% rok do roku, co jest najszybszym tempem od ponad 32 lat. Wobec tak szybkiej dynamiki wzrostu wynagrodzeń nietrudno jest założyć znaczący wzrostu presji cenowej w średnim terminie, co naturalnie daje to zielone światło BoJ na podwyżkę stóp (najprawdopodobniej w maju).
Członkowie rady BoJ mogą uważać jednak, że inflacja nie jest jeszcze na tyle duża, aby uzasadniać dalsze szybkie podwyżki stóp procentowych, ponieważ gospodarka krajowa i ceny generalnie poruszają się w oczekiwanych zakresach. Pamiętajmy, że BoJ podniósł już stopy procentowe 3 razy z -0,10% do 0,50% (ostatnio w styczniu).
Jak donoszą źródła agencji Nikkei, BoJ musi jeszcze dokładnie określić wpływ podwyżki stóp dokonanej w styczniu w kontekście polityki celnej i jak ona może wpływać na ceny w Japonii. BoJ jest coraz bardziej zaniepokojony możliwym globalnym spowolnieniem gospodarczym, ponieważ prezydent USA Donald Trump ogłosił, że podniesie cła na szereg importowanych towarów, co skłoni dotknięte kraje do adekwatnej reakcji zwrotnej.
Obecnie na rynku Forex najgorzej radzi sobie wcześniej wspomniany jen japoński. Z drugiej strony pokaźne wzrosty po raz kolejny obserwujemy na euro. Polski złoty również zyskuje na wartości. Za dolara zapłacimy obecnie 3,8176 zł, za euro 4,1815 zł, za funta 4,9642 zł, a za franka 4,3400 zł.
Mateusz Czyżkowski