W środę rynek czekał przede wszystkim dane dotyczące amerykańskiej inflacji. Dopóki ta nie została opublikowana zmiany rynkowe były stosunkowo nieduże, a inwestorzy wstrzymywali się z większą aktywnością. Handel na dobre rozpoczął się po godz. 14.30, kiedy dane zostały już opublikowane. Co one pokazały? Inflacja CPI za grudzień co prawda była zgodna z oczekiwaniami (wyniosła 2,9 proc.), to jednak nieco niższa okazała się inflacja bazowa (3,2 proc.).

Słabszy dolar pomaga złotemu

To sprawiło, że na szerokim rynku zaczął tracić dolar. Para EUR/USD na dobre wzbiła się powyżej poziomu 1,03. - Rynek zareagował z dosyć sporą euforią. EUR/USD rośnie i testuje poziom 1,0350, choć na początku tego tygodnia para spadła poniżej poziomu 1,0200. Jest to związane z wyceną pełnej obniżki w pierwszej połowie tego roku, choć wcześniej rynek wyceniał pierwszą obniżkę w tym roku dopiero we wrześniu. Oprócz obniżki w pierwszym półroczu, rynek wycenia również obniżkę na koniec roku z 50 proc. prawdopodobieństwem. Niemniej w najbliższym czasie inflacja może być bardzo zmienna, biorąc pod uwagę ceny energii i ceny żywności, które mogą w dużym stopniu zależeć od przyszłej polityki Trumpa – wskazują analitycy XTB.

Skorzystał na tym także złoty. W drugiej części dnia nasza waluta zyskiwała wobec dolara około 0,5 proc. i ten kosztował 4,11 zł. Euro było wyceniane 4,26 zł czyli o 0,1 proc. mniej niż wczoraj.