Czwartkowy poranek nie przynosi większym zmian na rynku walutowym. Stabilnie prezentuje się dolar, a w ślad za nim także i złoty. W efekcie dolar jest wyceniany na 3,85 zł, euro kosztuje 4,27 zł, zaś frank 4,55 zł. Na razie mamy więc stabilizację notowań, chociaż nie jest powiedziane, że poranna, wręcz senna atmosfera będzie utrzymywała się przez cały dzień. Nie brakuje bowiem czynników, które mogą rozruszać zarówno samego dolara, jak i złotego.

Złoty i kalendarz makro

Globalnie rynek będzie patrzył na dane z amerykańskiego rynku pracy, które będą jednak przygrywką przed jutrzejszym odczytem NFP. Rynek w ostatnim czasie jest jednak bardzo wrażliwy na dane z amerykańskiego rynku pracy więc niewykluczone, że jeśli dane będą odbiegać od oczekiwań zobaczymy też większą reakcję.

Z perspektywy lokalnej uwaga skupi się przede wszystkim na wystąpieniu szefa NBP Adama Glapińskiego po wczorajszej decyzji o pozostawieniu przez RPP stóp procentowych na niezmienionym poziomie. - Uwagę przyciągną m.in. komentarze dotyczące projektu budżetu na 2025 (i wpływu na policy mix) oraz zrealizowanego już wzrostu cen energii i jego oddziaływania na inflację i oczekiwania inflacyjne – wskazują ekonomiści PKO BP.

Poranny spokój rynkowy może więc okazać się jedynie ciszą przed burzą.