Na rodzimym rynku uwaga zwraca się w kierunku decyzji RPP. Rada prawdopodobnie pozostawi podstawowe stopy procentowe na niezmienionym poziomie dziewiąty miesiąc z rzędu, ponieważ wewnętrznie decydenci cały czas przygotowują się na wzrost cen energii, które podniosą inflację w średnim terminie. Co jednak istotne, duża zmienność na parach związanych z polskim złotym może być widoczna o godzinie 16:00, kiedy to RPP opublikuje lipcowe projekcje inflacji, które rzucą światło na pogląd banku centralnego wobec presji cenowej. Na przestrzeni ostatnich miesięcy Prezes Adam Glapiński wielokrotnie podkreślał, że uporczywa presja cenowa przesunie ewentualne obniżki stóp na przyszły rok. Nowe prognozy makro z pewnością wykażą, czy opinie te znajdą odzwierciedlenie w faktycznych prognozach NBP. Jutro o 15:00 inwestorzy skupią się na komentarzach Glapińskiego, który podczas konferencji omówi obecną sytuację w polityce monetarnej Polski.
Na ten moment prognozuje się, że szczyt drugiej fali inflacji sięgnie około 5,2% (IV kwartał tego roku), jak wynika z oficjalnych danych NBP i prognoz zagranicznych banków inwestycyjnych. Pierwsza obniżka stóp w chwili obecnej prognozowana jest na pierwszy kwartał 2025 roku.
Na rynku FX o poranku dużo dzieje się również na jenie japońskim. Para USDJPY wybiła się na nowe wieloletnie szczyty, wobec słabych danych Jibun PMI dla sektora usługowego oraz bierności lokalnego establishmentu na dalszą falę osłabienia waluty. O poranku agencja Reuters podała, że Ministerstwo Finansów wprowadzi nowy rodzaj obligacji o zmiennym oprocentowaniu, który pomoże inwestorom zarządzać ryzykiem związanym z potencjalnym wzrostem rentowności obligacji w średnim terminie.
Najlepiej radzącą sobie walutą na szerokim rynku jest obecnie dolar australijski. Duże spadki notuje natomiast wcześniej wspomniany jen. Polski złoty traci dzisiaj o poranku. Za dolara zapłacimy obecnie 4.0034 zł, za euro 4.3058 zł, za franka 4.4270 zł, a za funta 5.0822 zł.
Mateusz Czyżkowski