Na środowej aukcji MF sprzedało obligacje o wartości 5 mld zł. Transakcję przeprowadzono w formule regularnego przetargu, bo papiery pod zamianę zrobiły się trudno dostępne. Zgłoszony popyt był wart nieco ponad 7 mld zł, a największym zainteresowaniem cieszył się dług stałokuponowy.

Zgłosiło się też znów sporo chętnych na papiery indeksowane inflacją. MF zdecydowało się wycenić je ponownie rentownością w okolicy 3,20 proc. Ta wartość oznacza konsensus dla wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na poziomie okolic celu inflacyjnego banku centralnego.

Tymczasem w ciągu ostatnich dziesięciu lat średnioroczna inflacja wyniosła 3,7 a w ciągu ostatnich pięciu 7,4 proc. W czasach lepkiej inflacji zaakceptowana wycena nowej serii IZ daje więc inwestorom spory komfort. Rynek poradził sobie ze świeżą podażą i po południu rentowność była podobna do tej na wtorkowym zamknięciu, najniższa licząc od połowy miesiąca. Wzrost cen może zatrzymać perspektywa dodatkowej podaży długu, zapowiedziana w związku z finansowaniem budowy CPK. Ta będzie warta prawie 60 mld zł i mocno powiększy w najbliższych latach potężne już potrzeby pożyczkowe.

Po południu na wartości mocno zyskiwał dolar i kurs USD/PLN rósł o prawie 1 proc. Na rynek powraca stres związany z zaplanowanymi na niedzielę wyborami we Francji. Sondaże wskazują, że mogą się one zakończyć brakiem większości w tamtejszym parlamencie i nowym festiwalem obietnic. To oznacza ryzyko dla francuskiego ratingu i długu.