Piątek, tak jak można było zresztą się spodziewać, nie przyniósł większej zmienności na rynku walutowym. Brakowało bowiem mocniejszych impulsów. To powodowało, że stabilnie zachowywał się dolar, a w ślad za nim także i złoty.
Złoty nieznacznie traci na wartości
W piątek co prawda mieliśmy kilka publikacji makroekonomicznych, ale rynek zareagował głównie na te ze Stanów Zjednoczonych. Najpierw był finalny odczyt indeksu S&P PMI dla przemysłu, który okazał się lepszy od oczekiwań i umocnił dolara. Niedługo potem pojawił się jednak ważniejszy indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu. Ten okazał się gorszy od oczekiwań i dolar wykonał kolejny zwrot.
Może nie były to jakieś spektakularne ruch, ale para EUR/USD na chwilę zjechała nieznacznie poniżej poziomu 1,08. To spowodowało także, że i złoty nieznacznie tracił po południu na wartości. Euro drożało o 0,1 proc. do 4,32 zł, zaś dolar 0,2 proc. i znów zameldował się przy okrągłej wartości 4 zł. Kiedy ukazał się jednak odczyt ISM notowania, wróciły w zasadzie do punktu wyjścia.
Rynek zbiera siły przed kolejny tygodniem
Piątek jest dobrym podsumowaniem całego tygodnia na rynku walutowym. Niby mieliśmy próby jakiś ruchów, ale niewiele z nich ostatecznie wynikło. Dobrym przykładem jest złoty. Para EUR/PLN przez chwilę znalazła się poniżej 4,30 i wydawało się, że tym razem uda się trwale przełamać ten poziom. Szybko jednak wycena euro znów wróciła powyżej 4,30 zł.