Przemawiający dzisiaj w parlamencie premier Fumio Kishida zdaje się, że zaskoczył stwierdzeniami, że nie można odrzucać ryzyka powrotu deflacji dodając, że ostatni wzrost cen nie jest wynikiem wzrostu popytu wewnętrznego, a wypadkową sytuacji na rynku surowców i słabego jena w ostatnich miesiącach. Jego zdaniem grudniowej decyzji BOJ o podniesieniu limitu w ramach operacji YCC (programu kontroli krzywej rentowności) nie należy odbierać jako zapowiedzi rychłych zmian w kolejnych miesiącach. Kishida próbuje, zatem mocno tonować oczekiwania rynków, co w połączeniu z oczekiwaniem na nowego prezesa BOJ od kwietnia (nazwisko najpewniej poznamy już w lutym) może dawać przestrzeń do osłabienia się jena (korekty ruchu obserwowanego od października).
Co ciekawe jen nie zareagował dzisiaj zbytnio na komentarz premiera, koncentrując się bardziej na nowym rekordzie inflacji. Na szerokim rynku dolar jest nieco silniejszy, chociaż zmiany nie są duże - najsłabsze w G-10 korony skandynawskie notują około 0,4 proc. spadek. Wpływ na to mają zaskakująco słabe odczyty dotyczące grudniowej sprzedaży detalicznej w Szwecji i Norwegii. Kluczowym punktem kalendarza będą dane z USA dotyczące dynamiki dochodów i wydatków Amerykanów, oraz publikacja wskaźnika PCE Core za grudzień, oraz styczniowe odczyty indeksu nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan. Wczorajsze dane o PKB za IV kwartał były nieco lepsze, chociaż rynki będą potrzebować więcej informacji, aby ocenić jak duże są szanse na tzw. miękkie lądowanie gospodarki.
Na rynku FX widać też pozycjonowanie się inwestorów pod kluczowe posiedzenia banków centralnych w przyszłym tygodniu - FED, EBC i BOE.
USDJPY - z szansami na rozwinięcie korekty?
Niewykluczone, że właśnie buduje się korzystne środowisko pod potencjalne odreagowanie spadków USDJPY z ostatnich trzech miesięcy - mowa o ostatnim posiedzeniu BOJ, gdzie nie doszło do spodziewanych, dalszych zmian w polityce monetarnej, komentarzach decydentów sugerujących, że takowe mogą przyjść wraz ze zmianą szefa BOJ, jaka będzie mieć miejsce na wiosną, czy też wreszcie dzisiejszej "gołębiej" retoryce premiera.
Wsparciem dla USDJPY może być też zachowanie się rentowności amerykańskich obligacji. Papiery 10-letnie notują dzisiaj wzrost do 3,50 proc., co teoretycznie można wiązać z ostatnimi danymi z amerykańskiej gospodarki, które zwiększają szanse na łagodne lądowanie gospodarki.