Co prawda wielu uczestników rynku już od początku października wierzyło w tzw. pivot Fed czyli zmianę w polityce banku centralnego, niemniej wczorajsze potwierdzenie tej tezy przez Powella przyniosło euforię na rynku akcji i cofnięcie na dolarze amerykańskim. Aktualnie podwyżka stóp procentowych o 50 punktów bazowych na grudniowym posiedzeniu jest scenariuszem bazowym. Powell powiedział w swoim wystąpieniu, że oczywiście doszło do spowolnienia gospodarczego, ale inflacja jest wciąż wysoka i wymagane są kolejne podwyżki, choć ich tempo będzie niższe.
Jeśli chodzi z kolei o dzisiejszy poranek, możemy obserwować niewielką korektę na rynku akcji po wczorajszych silnych wzrostach, z kolei dolar pozostaje najsłabszą walutą z grona G10. Najlepiej przed godziną 10 radzi sobie jen japoński, który umacnia się ponad 1% w ujęciu do dolara. Patrząc natomiast na główną parę walutową, ta zakończyła wczorajsza sesję powyżej poziomu 1,0400 i kontynuuje wzrosty o poranku. Jeśli obecny sentyment nie ulegnie zmianie, w średnim terminie niewykluczony byłby nawet atak na opór przy 1,0600. Krótkoterminowym wsparciem pozostaje z kolei strefa przy 1,0360.
W czwartek zaprezentowanych zostanie sporo odczytów makro. O poranku poznaliśmy rewizje danych PMI dla państw europejskich, z kolei o 15:45 opublikowane zostaną dane PMI dla przemysłu i ISM dla sektora przemysłowego (16:00) z USA. Wcześniej - o 14:30 poznamy również dane o inflacji PCE ze Stanów Zjednoczonych, oraz o dochodach i wydatkach osobistych Amerykanów. Poza tym, trzeba wspomnieć o wystąpieniach członków banków centralnych, przemawiać będą zarówno przedstawiciele EBC, jak i Fed. Niemniej nie wydaje się, aby ich słowa mogłyby wpłynąć na rynki w podobny sposób jak Powella.
Polski złoty skorzystał wczoraj na osłabieniu dolara i umocnił się w ujęciu do głównych walut. Poranek przynosi jednak zastanawiającą zmianę sentymentu i osłabienie naszej krajowej waluty (mimo wciąż słabego dolara). Aktualnie PLN traci ponad 0,5% w ujęciu do euro i franka, a także 0,7% w stosunku do funta i 0,3% do dolara. O 10:00 za dolara trzeba zapłacić 4,4945 zł, za euro 4,6913 zł, za franka 4,7660 zł, a za funta 5,4478 zł.
Łukasz Stefanik