Tym samym dzisiejsza podwyżka stóp o 75 punktów bazowych byłaby ostatnią w tej skali w cyklu rozpoczętym kilka miesięcy temu. W grudniu ruch byłby już mniejszy (50 punktów baz.), a w przyszłym roku FED podniósłby jeszcze stopy procentowe o 25 punktów baz. w jednym, bądź dwóch ruchach, po czym zdecydował się na pauzę, aby ocenić wpływ ostatnich działań. Dobrze, ale czy inwestorzy nie oczekują, aby nazbyt wiele po dzisiejszym przekazie od Jerome Powella po godz. 19:30? Decyzję i komunikat poznamy o godz. 19:00.
Wprawdzie indeksy aktywności w gospodarce nieco słabną, ale sytuacja na rynku pracy pozostaje wciąż dość dobra. W tym tygodniu gorzej wypadły regionalne Chicago PMI i Dallas FED, ale ISM dla przemysłu spadł mniej, niż sądzono (50,2 pkt. wobec spodziewanych 50 pkt. i 50,9 pkt. we wrześniu). Zaskakująco dobrze wypadły jednak dane JOLTS i to był wczoraj wieczorem powód do umocnienia dolara. Dane JOLTS to szeroka miara rynku pracy publikowana z pewnym opóźnieniem (wczoraj poznaliśmy dane za wrzesień), ale obserwowana uważnie przez decydentów. Po spadkach w lipcu i sierpniu, we wrześniu liczba wakatów odbiła do 10,72 mln, a dane sierpniowe zostały zrewidowane w górę do 10,28 mln. Dla rynku może być to sygnał, aby uważniej przyglądać się danym Departamentu Pracy USA za październik, które poznamy w najbliższy piątek. Dzisiaj o godz. 13:15 mamy jeszcze ADP, ale te dane mogą już budzić mniej emocji (prognoza 195 tys. etatów poza rolnictwem).
Wnioski przed dzisiejszym posiedzeniem FED? Decydenci mają świadomość, że taka skala podwyżek stóp procentowych (75 punktów bazowych na posiedzenie) jest nie do utrzymania, ale mogą nie być nazbyt chętni do sygnalizowania wyraźniejszego przesilenia (w grudniu) uzależniając wszystko od bieżących publikacji danych makro. Przełożenie na dolara? Grudniowy pivot ostatecznie najpewniej zostanie rozegrany w kolejnych tygodniach przez osłabienie dolara, ale w pierwszych reakcjach rynek może zachować się nieco inaczej, jeżeli nie zobaczy dzisiaj wieczorem klarowniejszych "gołębich" akcentów.
Patrząc na dolara nie sposób nie dodać akcentu geopolitycznego - to doniesienia saudyjskiego wywiadu, które USA podobno miały potraktować bardzo poważnie, a sygnalizujące możliwość prowokacji militarnej ze strony Iranu na terenie Arabii Saudyjskiej, ale i też Iraku. Potencjalne zamieszanie na Bliskim Wschodzie mogłoby wpłynąć też na zachowanie się ropy naftowej i pośrednio też inflację.
Dzisiaj w gronie najsilniejszych walut jest jen, po tym jak prezes Kuroda wyraził się krytycznie na temat słabości waluty (choć jednocześnie bronił luźnej polityki), a ujawnione zapiski z posiedzenia BOJ pokazały, że decydenci byli zgodni, co do tego, że sytuacja na rynku FX ma coraz większy wpływ na gospodarkę. Silne są też waluty Antypodów, chociaż wczoraj RBA podniósł stopy procentowe tylko o 25 punktów baz., a to jednak retoryka ze strony RBA i RBNZ pozostała "jastrzębia", a dane z nowozelandzkiego rynku pracy wypadły na plus. W gronie silnych walut są też funt - jutro decyzja Banku Anglii, oraz euro. Niemniej EURUSD oddał nieco z wczorajszych wzrostów, na które złożyły się sygnały z Europejskiego Banku Centralnego - Christine Lagarde w udzielonym wywiadzie przyznała, że zbliżająca się recesja nie powinna być czynnikiem blokującym dalsze podwyżki stóp procentowych. Tymczasem opublikowane dzisiaj dane PMI dla przemysłu wypadły w październiku gorzej, niż we wstępnych szacunkach (46,4 pkt.).