W przypadku EURUSD uwagę zwraca wczorajsze popołudniowe cofnięcie się notowań po próbie powrotu ponad poziom 0,98. Niemniej tutaj kluczowe wątki dopiero przed nami - nie można wykluczyć, że na początku tygodnia na rynku zacznie pojawiać się więcej spekulacji, co do potencjalnego przekazu ze strony Europejskiego Banku Centralnego w kontekście posiedzenia zaplanowanego na 27 października. Nie można wykluczyć, że rynek będzie się nastawiał pod to wydarzenie dość "jastrzębio", co może wspierać wspólną walutę.
Najsłabszą walutą w zestawieniach G-10 nadal jest jen. Pomimo naruszenia bariery 150 na USDJPY decydenci w Banku Japonii poinformowali dzisiaj, że zwiększają zakupy obligacji w ramach YCC (programu kontroli krzywej rentowności) po tym jak na rynku wzrosła presja na złamanie poziomu 0,25 proc. rentowności 10-letnich obligacji. Dane o inflacji CPI wypadły zgodnie z oczekiwaniami - we wrześniu bazowa core przyspieszyła zgodnie z oczekiwaniami do poziomu 3,0 proc. r/r. Dzisiaj słabsze są też waluty Antypodów, oraz funt. W tym ostatnim przypadku rynek spekuluje teraz nad tzw. krótką listą następców Liz Truss, która powinna zostać przedstawiona już na początku przyszłego tygodnia. Poznaliśmy też dane nt. sprzedaży detalicznej, która we wrześniu wypadła gorzej od szacunków spadając o 1,4 proc. m/m i 6,9 proc. r/r, co potwierdza tylko oczekiwania, co do wejścia gospodarki w recesję. W przypadku GBPUSD niestety nie udało się utrzymać linii trendu wzrostowego.
Dzisiaj w kalendarzu uwagę przyciągną tylko dane z Kanady dotyczące sprzedaży detalicznej, które poznamy o godz. 14:30.
EURUSD - rentowności amerykańskich obligacji pomagają dolarowi
Amerykańska waluta ma dzisiaj wsparcie w postaci nadal rosnących rentowności amerykańskich obligacji, które odzwierciedlają jednocześnie oczekiwania rynków, co do podwyżek stóp procentowych przez FED. Rynek zaczął wyceniać w przyszłym roku dwie podwyżki o 25 punktów bazowych - w lutym i marcu - w efekcie stopa funduszy federalnych mogłaby nieco przekroczyć barierę 5,00 proc. (oczekiwania 5,00-5,25 proc.). Ale czy do tego rzeczywiście dojdzie? Być może rynki przestrzeliły swoje oczekiwania w tym względzie.