Patrząc na amerykański rynek akcji oraz rosnące oczekiwania co do utrzymania agresywnego podejścia Fedu w kwestii dalszych podwyżek stóp procentowych – cykl nie skończy się na przełomie roku – sytuacja na złotym nie jest dramatyczna. Podobnie zachowują się waluty naszego regionu. Ten relatywny spokój zawdzięczamy sytuacji na EUR/USD, gdzie mamy przeciąganie liny pomiędzy Fedem a EBC. Komentarze przedstawicieli EBC dotyczące konieczności bardziej zdecydowanej walki z inflacją są odbierane jako pewne zaskoczenie, biorąc pod uwagę to, że jeszcze niedawno decydenci raczej bagatelizowali problem. Teraz okazuje się, że oczekiwanie, że spodziewane spowolnienie gospodarcze rozwiąże problem nadmiernej presji cenowej, może być błędne. Ale czy EBC rzeczywiście może stanąć w szranki z Fedem? Niewykluczone, że więcej w tym działań idących w stronę formowania przyszłych oczekiwań inflacyjnych przy założeniu, że bank centralny pozostanie aktywny. EBC nie może sobie pozwolić na całą serię ruchów o 75 pkt baz., gdyż cały czas musi ważyć ryzyko, w tym to związane z sytuacją wokół Włoch.
Co innego Fed. Szanse na ruch o 100 pkt baz. w środę nie są duże, ale zapowiedź czwartej z rzędu podwyżki o 75 pkt baz. w listopadzie to już co innego. Tym samym dolar cały czas nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W tym kontekście ryzyko dla polskiej waluty pozostaje nadal spore.