Ostatnie dni przyniosły szybkie odrabianie strat przez polską walutę. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku walut całego regionu, który wcześniej solidarnie słabł. Mamy pewien rozdźwięk między oczekiwaniami rynków (droga dyplomatycznego rozwiązania konfliktu) a stanem faktycznym (USA informują, że Rosjanie nie wyrażają woli do deeskalacji konfliktu, a Brytyjczycy przestrzegają przed możliwymi prowokacjami z użyciem broni biologicznej i chemicznej). Te ostatnie mogłyby doprowadzić do dalszego zaostrzenia sankcji, z opcją wyłączenia importu surowców do Europy włącznie. Dlatego tak ważne mogą być deklaracje naszych decydentów, które padły w zeszłym tygodniu – dalsze podwyżki stóp procentowych oraz możliwe interwencje w celu umocnienia złotego – po to, aby pokazać wyraźną determinację w obniżeniu inflacji. Ta jednak staje się poważnym globalnym problemem i będzie wymagać zdecydowanej reakcji głównych banków centralnych.
Już w środę wieczorem Fed po raz pierwszy od lat podniesie stopy procentowe – na razie o 25 pkt baz., ale komunikat może pokazać konieczność zwiększenia skali posunięć w kolejnych miesiącach, jeżeli decydenci poważnie podchodzą do wypełniania mandatu, jakim jest walka z inflacją. W dyskusji nad kształtem polityki monetarnej z czasem coraz głośniej będzie wybrzmiewać wątek stagflacji. Prostej recepty nie ma.