Czwartek nie przyniósł znaczących zmian na światowych rynkach obligacji. Zarówno amerykańskie, jak i niemieckie papiery lepiej zachowywały się w godzinach porannych, po południu rentowności jednak zaczęły wzrastać. Ostatecznie, po godz. 15.30, rentowność dziesięcioletniego długu wzrosła o 1 pkt baz. na obu rynkach i wynosiła 2,33 proc. dla amerykańskich oraz 0,59 proc. w przypadku niemieckich.
Dochodowość polskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych się nie zmieniła i wyniosła 3,33 proc., co wpisuje się zakres konsolidacji 3,30–3,40 proc., która trwa od początku tygodnia. Obecnie nie ma siły na mocniejszy ruch cenowy. Mimo pozytywnych informacji krajowych dla posiadaczy obligacji, takich jak ostatni krajowy odczyt inflacji CPI, wykonanie budżetu czy planowana mała podaż obligacji przez MF w III kw. br., należy oczekiwać, że wpływ na wycenę krajowego długu będą miały głównie czynniki zewnętrzne. Cały czas ciąży nad rynkiem dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej przez Fed oraz zmiana postrzegania przez EBC. Niemniej jednak i tam presja inflacyjna spada, co niekoniecznie może mieć wpływ na utrzymanie się trendu wzrostowego rentowności w okresie wakacyjnym. Wydaje się, że bezpieczniej będzie skracać długie pozycje na obligacjach i wybrać dobry moment na zminimalizowanie duration.
Na rynku polskich obligacji korporacyjnych widać duże zainteresowanie ze strony popytowej, niemniej pojawia się coraz więcej ofert wykorzystujących atrakcyjne wyceny.