Z pewnością potencjalny default emitenta byłby najgłośniejszym takim przypadkiem w historii polskiego rynku obligacji korporacyjnych i mocno nadwerężyłby zaufanie inwestorów. Pierwsze oznaki pogorszenia nastrojów na Catalyst można już zaobserwować. Najlepiej widać to na przykładzie notowań obligacji emitentów z sektora wierzytelności, czyli spółek Kruk, Best czy Kredyt Inkaso, będących bezpośrednimi konkurentami GetBacku. Mimo że obecnie raczej nie ma przesłanek sugerujących problemy finansowe tych emitentów, inwestorzy z większą ostrożnością podchodzą do ich papierów. Najlepiej widać to na przykładzie Bestu, którego obligacje wygasające w 2022 r. można było kupić nawet poniżej 90 proc. nominału. Obligacje Kruka wydają się na razie bardziej odporne na zawirowania. Ich wyceny oscylują wokół wartości nominalnej, choć jeszcze niedawno należało za nie płacić z premią.
Ciekawe wydaje się pytanie, jakie wpływ na notowania obligacji emitentów z innych sektorów może mieć sytuacja GetBacku. Wydaje się, że w szczególny sposób narażone mogą być papiery, które sprzedawane były przez tych samych pośredników co obligacje windykatora. Zwłaszcza inwestorzy indywidualni mogą chcieć pozbyć się z portfeli papierów poleconych przez tych samych doradców, którzy rekomendowali GetBack.