Ma to na celu uniknięcie scenariusza bezumownego Brexitu. Tymczasem wczoraj premier Johnson powiedział, że zamierza nadal robić swoje próbując wymusić na UE zmiany w umowie Brexitowej w kontekście alternatywnych rozwiązań dla backstopu i nie wie obecnie, czy wyśle wspomniany wniosek o wydłużenie terminu do UE.
Teoretycznie powoduje to, że rynek do połowy października może nie być pewien tego, co zrobi Boris Johnson (chociaż wątpliwe jest, aby rzeczywiście chciał doprowadzić do bezumownego Brexitu ignorując „zalecenia" parlamentu). To tym samym może zwiększać ryzyko wcześniejszego przegłosowania wotum zaufania wobec rządu i przedterminowych wyborów, chociaż opozycyjna Partia Pracy wspominała wielokrotnie, że zależy jej wpierw na wykluczeniu ryzyka bezumownego Brexitu. A polityczny chaos nie posłuży funtowi.
Na wykresie GBPUSD widać, że wczorajsza zwyżka w okolice 1,25 była tzw. ruchem powrotnym do złamanej linii trendu i korekta spadkowa nabiera tempa. Świadczyć o tym może wybicie ważnej strefy wsparcia 1,2380-1,2400.
Wykres dzienny GBPUSD