USA/ CHINY / ROZMOWY HANDLOWE: Wczorajsze rozmowy delegacji na wysokim szczeblu w Waszyngtonie trwały blisko 8 godzin. Donald Trump ocenił, że poszły one „bardzo dobrze". Dzisiaj drugi dzień rozmów, gdzie zaplanowano też spotkanie samego prezydenta USA z chińskim wicepremierem Liu He (orientacyjnie o godz. 20:45 polskiego czasu). Pozytywne oczekiwania wywindowały bardziej ryzykowne aktywa kosztem dolara, który podobnie jak wczoraj wygrywał tylko z jenem i frankiem, które były najsłabsze w zestawieniach G-10 (odwrót od safe haven). Mocno zachowały się giełdy w Azji, silniejszy jest też juan (rano USD/CNH oscylował wokół 7,10).
WIELKA BRYTANIA / IRLANDIA / BREXIT: Wczorajsze, trzygodzinne spotkanie premierów Borisa Johnsona i Leo Varadkara zakończyło się dość pozytywnym komunikatem, który przełożył się na dość wyraźne umocnienie się funta. Politycy przyznali, że widzą realną „ścieżkę do porozumienia", co pozwoliłoby na zrealizowanie scenariusza uporządkowanego Brexitu jeszcze z końcem października. Spekuluje się, że strony miały pójść na duże ustępstwa – jakie? Nie wiadomo. Kluczowe może być tym samym jednak dzisiejsze śniadanie brytyjskiego ministra ds. Brexitu (Stephena Barclay'a) z szefem unijnych negocjatorów, Michel'em Barnier'em, które może otworzyć (lub nie) drogę do dalszych intensywnych rozmów w weekend, tak aby możliwe było podpisanie porozumienia podczas unijnego szczytu 17-18 października. Funt będzie bardzo wrażliwy na kolejne informacje.
OPINIA ANALITYKA: Rozmowy pod presją...
Spotkanie Trumpa z Liu He, jakie zaplanowano na dzisiejszy wieczór (godz. 20:45) urasta do miana wydarzenia tygodnia. Nie powinno to dziwić. Chińska delegacja nie wyjechała po kilku godzinach, dziennikarze zwrócili uwagę, że chiński wicepremier szefujący delegacji wyszedł z długiego, bo ośmio-godzinnego spotkania w dobrym nastroju, a Trump w swoim stylu ocenił, że rozmowy poszły „bardzo dobrze". Ale odłóżmy na chwilę ten swoisty „dyplomatyczny język", a skupmy się na możliwych rozwiązaniach. Wczoraj zwróciłem uwagę, że negocjacje nie muszą zakończyć się już teraz decyzją o podpisaniu tymczasowej umowy, a ustalenia mogą przybrać formę „większego rozejmu", podczas którego strony będą zdeterminowane do szybkiego dopracowania szczegółów zmierzających do osiągnięcia kompromisu. Przedstawienie wiarygodnego harmonogramu spotkań uwiarygodniłoby taki przekaz. Pytanie jednak, czy to wystarczy rynkom, które zdaje się, że oczekują dość wiele po dzisiejszym spotkaniu Amerykanów z Chińczykami?
Warto zwrócić uwagę, że rozmowy odbywają się pod presją. Tymczasowe porozumienie handlowe dałoby Trumpowi mocny argument w walce politycznej o reelekcję i pomogłoby przełamać negatywną passę, jaką rozkręciły informacje o możliwym impeachmencie. Z kolei Chińczycy zdaje się, że zaczęli odczuwać negatywne skutki wojny celnej, oraz przestraszyli się możliwych działań „nieobliczalnego" Trumpa. Gazeta New York Times napisała wczoraj powołując się na swoje źródła, że strona amerykańska miała powiedzieć Chińczykom, że plany wprowadzenia restrykcji kapitałowych wobec chińskich przedsiębiorstw nie są tylko medialnym straszakiem, jaki pojawił się w ostatnich dniach i został (na potrzeby samych rynków finansowych) później zdementowany.
Na co warto zwrócić dzisiaj wieczorem uwagę? Szeroko mówi się o tym, że elementem porozumienia handlowego ma być też umowa dotycząca kursu juana. Strona chińska ma nie blokować działań, które mogłyby prowadzić do jego umocnienie kosztem słabszego dolara. Analitycy banku Morgan Stanley, których cytuje Bloomberg idą nawet dalej próbując porównywać to do słynnego ustalenia Plaza Accord z lat 80-tych, które doprowadziło do wyraźnego osłabienia kursu dolara względem głównych walut.