Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,3117 PLN za euro, 3,8368 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,0622 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,9688 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 1,697% w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie godziny obrotu na światowych rynkach ponownie przyniosły podbicie awersji do ryzyka wśród inwestorów. Amerykańskie giełdy straciły ponad 3%, a tzw. „indeksy strachu" ruszyły w kierunku ostatnich maksimów. Cytowanym powodem jest teoretycznie decyzja władz Kalifornii dot. wprowadzenia „stanu wyjątkowego" w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa. Dodatkowo USA mają obecnie relatywnie kiepską statystykę zachorowań do zgonów. W Europie Włochy zdecydowały się na podjęcie działań fiskalnych. Ciekawie prezentuje się sytuacja wokół USD – rynek oczekuje dalszych (50pb.) cięć stóp przez FED, transferując kapitały w kierunku amerykańskich obligacji (swoiste safe haven). Spadki rentowności (historyczne minima) z kolei rzutują na USD, gdzie eurodolar kwotowany jest już po 1,1227 USD. Teoretycznie więc słaby dolar powinien wspierać waluty EM (co było widać na spadku USD/PLN) niemniej układ ten nie wynika z globalnego risk-on, a potencjalnego risk-off, stąd w przypadku dalszych spadków na giełdach możemy spodziewać się odpływów również z EM/PLN.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych wskazań makro z rynku krajowego. NBP poda jedynie dane dot. aktywów rezerwowych za luty. Na szerokim rynku mamy dzień z NFP, chociaż w obecnym układzie dane te mogą zostać zepchnięte na dalszy plan.
Z rynkowego punktu widzenia USD/PLN oscyluje blisko wsparcia na 3,83 PLN, co sugeruje potencjalne wygaszenie ruchu spadkowego na parze. Odbija również zestawienie z funtem szterlingiem. EUR/PLN podbija w kierunku 4,31 PLN.
Konrad Ryczko