Do umocnienia przyczyniły się w ostatnim czasie przede wszystkim dwa czynniki. Po pierwsze, po raz kolejny odłożona została decyzja Sądu Najwyższego w sprawie frankowiczów, a obecne status quo w sprawach frankowych jest korzystne dla krótkoterminowej wyceny. Po drugie, rynek stopy procentowej zaczyna coraz mocniej grać pod podwyżki stop procentowych w Polsce, które miałyby mieć miejsce już w drugiej połowie tego roku. Oczekiwania te stoją na razie w sprzeczności z retoryką ze strony dominującej gołębiej większości w RPP, na czele z Adamem Glapińskim. Rynek zakłada jednak, że możliwa wysoka inflacja, w przedziale 5–6 proc., skłoni RPP do zmiany nastawienia. Założenie to może mieć o tyle sens, że gołębia większość w gronie RPP najwyraźniej nadal liczy na spadek inflacji w kolejnych miesiącach, a w najgorszym wypadku na jej stabilizację w okolicy 4 proc. Biorąc pod uwagę narastającą presje inflacyjną nie tylko w polskiej gospodarce, ale przed wszystkim w gospodarce globalnej, te oczekiwania wydają się coraz mniej prawdopodobne. Już w lipcu poznamy nowe prognozy makroekonomiczne NBP, które będą musiały w większym stopniu odzwierciedlić szybko zmieniający się obraz inflacyjny. Może to przekonać do zmiany nastawienia gołębie w RPP. Zmiana taka byłaby korzystna dla złotego i dalej go umocniła, prawdopodobnie szybko sprowadzając kurs EURLN przynajmniej w okolicę 4,40.