Burza na rynkach po pojawieniu się Omikronu stała się akceleratorem do odbicia jednej z najbardziej niechcianych walut na świecie w ostatnich tygodniach? Jak to możliwe? W tym miejscu warto pochylić się nad wpływem emocji na rynkach finansowych - nieraz kula śniegowa nadbudowana wieloma tezami powielanymi w mediach prowadzi do pewnych przerysowań, przereagowania danych poziomów. Co ciekawe często do odwrócenia tendencji dochodzi wtedy, kiedy wydaje się, że trudno jest nawet o jakiś najmniejszy optymistyczny argument. Tyle, czy wtedy wszystko nie zostało już zdyskontowane, cały ten pesymizm?
W miniony piątek akceleratorem do odbicia złotego stał się rosnący EURUSD, ale później już zagrały czynniki krajowe. Kolejny rekord inflacji "przypomniał" inwestorom, że RPP za chwilę po raz kolejny podwyższy stopy procentowe - chociaż paradoksalnie oczekiwania nie wzrosły ponad spodziewane wcześniej 75 p.b., a wręcz zmalały do 50 p.b. za sprawą Omikronu. Rynki podchwyciły wątek większej determinacji decydentów do obrony złotego w kontekście uchwalenia przez rząd tarczy antyinflacyjnej (gdyby złoty dalej słabł, to proponowane przez polityków działania nie przyniosłyby efektu). Uwagę zwróciły też słowa prezesa Glapińskiego, który przyznał, że inflacja nie będzie "przejściowa" i bank centralny powinien podjąć stosowne działania. Tyle, że wcale nie oznacza to przyspieszenia tempa podwyżek stóp procentowych - szef NBP chwilę później zaznaczył, że nie można "zdusić gospodarki". Czy nie będzie tak, że po grudniowej podwyżce pojawi się jakaś pauza? Jak to, zatem odnieść do sytuacji wokół złotego?
Niewykluczone, że ruch na naszej walucie jaki obserwowaliśmy w ostatnich dniach był tylko odreagowaniem wcześniejszej przeceny. Przekaz ze strony RPP jaki zobaczymy po 8 grudnia może okazać się kluczowy - dalej niejasna postawa, co do perspektyw kolejnych podwyżek w 2022 r. mu w tym nie pomoże. Spekulacje wokół odblokowania Polsce środków unijnych, jakie pojawiły się w Financial Times należy uznać za istotne, chociaż droga do politycznego kompromisu Warszawy z Brukselą może być nadal wyboista i trudno oceniać, czy sprawa zostanie domknięta w tym roku.
EURUSD - konsolidacja z tendencją do spadku
Wczorajsza nerwowość na Wall Street nie udzieliła się zbytnio innym giełdom, co nie dało tym samym pretekstów do podbicia EURUSD (na zasadzie schematu z piątku, kiedy to euro było odkupowane w ślad za ucieczką spekulantów z ryzykownych aktywów). W zamian za to mamy spekulacje, co do możliwych działań FED po ostatnich słowach Jerome Powell'a, oraz niezłych danych z USA (choć zobaczymy, co pokaże jutro Departament Pracy). I one raczej będą prowadzić do umocnienia dolara.