Na tym etapie rozwoju konkurencja sprzyja Z Pawłem Błaszczakiem, prezesem spółki 4Mobility, rozmawia Andrzej Pałasz Mija rok od kiedy 4Mobility ruszyło z usługą car-sharingu. Nie ma pan wrażenia, że rozwój postępuje nieco wolniej od założeń?
Spółka rozwija się bardzo dynamicznie, wystarczy zerknąć na dynamikę wzrostu wyników porównując I i II kwartał. Przychody wzrosły o 44 proc., do 380 tys. zł. Plan, który sobie założyliśmy, w zasadzie zrealizowaliśmy. Pamiętajmy, że początek działalności operacyjnej na masową skalę przypada na I kwartał tego roku. To, co udało się zrealizować w I półroczu, to nawet nieco więcej niż zakładaliśmy. Dziś jesteśmy w miejscu, kiedy chcemy przeskalować biznes. Dostępna flota rozrośnie się z 50 do 300 aut. Kolejne pojazdy niebawem wyjadą na drogi i wówczas ujrzymy skalę rozwoju firmy.
Spółka zapowiadała, że pojawi się kolejne 50 BMW oraz 200 hyundaiów i30. Kiedy dokładanie to nastąpi?
Samochody powinny wyjechać w ciągu dwóch miesięcy. Podwajamy skalę współpracy z BMW, z kolei z Hyundaiem tworzymy nową usługę w kategorii standard. Zatem do końca roku wielkość floty, która odzwierciedla skalę biznesu w naszej branży, wyniesie ponad 300 aut.
Tyle jeśli chodzi o Warszawę, ale przed rokiem zapowiadał pan, że usługę wdrożycie także w Krakowie?