- Za nami bardzo trudny rok z powodu kryzysu na Ukrainie i w Rosji. Musieliśmy się zmierzyć nie tylko z wahaniami kursowymi ale też zmianami produktowymi na rynku i rosnącą konkurencją – zaczął czwartkową konferencję Siarhei Kostevich, dyrektor generalny Asbisu. Przyznaje, że na głównych rynkach wschodnich, czyli na Ukrainie, w Rosji i na Białorusi, prowadzenie biznesu jest w dalszym ciągu bardzo trudne. – Mimo to w tak niestabilnym otoczeniu udało nam się wypracować całkiem niezłe wyniki – uważa. Podkreśla, że spółka skupiła się na poprawie przepływów pieniężnych, redukcji kosztów i zmniejszeniu stanów magazynowych. – Dużą wagę przywiązywaliśmy też do zarządzania ryzykiem walutowym – dodaje.
Prognoza zrealizowana
W IV kwartale kierowana przez Kostevicha społka miała 458,6 mln USD przychodów ze sprzedaży, czyli 20 proc. mniej niż rok wcześniej. Zysk operacyjny zmalał o 39 proc., do 6,91 mln USD a netto wzrósł o 7,2 proc., do 5,31 mln USD. Przyzwoity wynik netto to efekt wysokich przychodów finansowych, które wyniosły aż 3,6 mln USD. Rok wcześniej w tej pozycji spółki zaksięgowała tylko 0,3 mln USD przychodów. Z kolei koszty finansowe były zbliżone do zeszłorocznych i sięgnęły 5,1 mln USD. – Nasze wyniki w tym obszarze mocno wsparł hedging walutowy – przyznaje Kostevich. Zwraca jednak uwagę, że równocześnie koszty sprzedaży zmalały o 39 proc. a ogólnego zarządu o 20,6 proc. Costas Tziamalis, odpowiedzialny za relacje inwestorskie przyznaje, że Asbis nie zakładał aż tak dużych profitów z operacji finansowych w ostatnich tygodniach roku. – W połowie grudnia rosyjski rubel gwałtownie załamał się. Zdecydowaliśmy się wówczas zamknąć część pozycji walutowych, które mieliśmy otwarte na poczet zabezpieczenia przyszłych przychodów z biznesu prowadzonego w tym kraju. Równocześnie sprzedaż w Rosji w grudniu była słabsza niż zakładaliśmy. Mogliśmy zatem pozwolić sobie na zamknięcie części pozycji zabezpieczających bez uszczerbku dla działalności operacyjnej – wyjaśnia Tziamalis. Twierdzi, że Asbis traktuje ekstra zyski z operacji finansowych jak zdarzenie jednorazowe. – Naszym podstawowym biznesem jest dystrybucja sprzętu IT – zapewnia.
W całym 2014 r. obroty technologicznej grupy sięgnęły 1,55 mld USD co oznaczało spadek o 19,2 proc. Zarobek operacyjny zmniejszył się o 49,1 proc., do 16,2 mln USD a netto o 92,3 proc., do 0,98 mln USD. To oznacza, że Asbis zrealizował cele finansowe z prognozy (była obniżona jesienią)na 2014 r. Zakładała, że obroty w 2014 r. sięgną 1,45-1,6 mld USD a zysk netto 1-2 mln USD.
Przedstawiciele Asbisu podkreślają, że mimo trudnego roku pozycja gotówkowa spółki jest bardzo dobra. Grupa miała na kontach na koniec roku 29,4 mln USD wobec 0,5 mln USD rok wcześniej. Tylko z działalności operacyjnej spółki wygenerowała 41,8 mln USD przepływów gotówkowych wobec 11 mln USD w 2013 r. – Część naszych konkurentów z braku gotówki musi ograniczyć działalność. To nasza wielka szansa – podkreśla Tziamalis. Zwraca uwagę, że gotówka stanowi już jedną trzecią kapitalizacji spółki.
Głównym rynkiem zbytu Asbisu w 2014 r. była Europa Środkowo-Wschodnia, która zapewniła 661 mln USD przychodów czyli 10,8 proc. mniej niż rok wcześniej. Udział państw b. ZSRR zmalał o 29,3 proc., do 516,5 mln USD. Blisko Wschód i Afryka dołożyły 206 mln USD przychodów (spadek o 11 proc.). Jeśli chodzi o poszczególne kraje najszybciej, aż o 139 proc., do 105 mln USD, rosła sprzedaż w Polsce. Najbardziej, o 48,3 proc., do 84,6 mln USD, spadła sprzedaż na Ukrainie.