Indata jest dziś niechlubną królową spadków na warszawskiej giełdzie. Po wczorajszej przecenie dziś kurs traci jeszcze mocniej. Przed godz. 10 spadał o ponad jedną trzecią i za akcję technologicznej spółki trzeba było zapłacić 0,81 zł, a teraz notowania zostały zawieszone. TKO wynosi 0,78 zł (-36 proc.).
Wczoraj na rynek trafiła informacja, że BGŻ BNP Paribas żąda od Indaty zapłaty wierzytelności w kwocie 4,75 mln zł, na które składa się 4,44 mln zł niespłaconego kredytu i 311 tys. zł odsetek, opłat i prowizji.
„W związku z otrzymanym wezwaniem zarząd informuje, że prowadzi prace, które mają doprowadzić do zawarcia porozumienia z instytucjami finansowymi, umożliwiającego finansowanie działalności firmy na optymalnym poziomie" – czytamy w komunikacie.
Niepokojące wieści z Indaty napłynęły już wcześniej - nieoczekiwanie zrezygnowali wszyscy członkowie rady nadzorczej. Zarząd twierdzi, że ich decyzja była dla niego zaskoczeniem.
„ Jednocześnie zarząd oświadcza, że w spółce trwa audyt, który ma na celu weryfikację strategii realizowanej przez poprzedni zarząd jak również kondycji finansowej spółki. Audyt powinien zakończyć się w pierwszym półroczu 2018 roku. Obecny zarząd rozważa różne scenariusze działania w tym prawne, które mają zapewnić stabilizację spółki w okresie długoterminowym, dalsze możliwości rozwoju, a także ochronę jej najważniejszych aktywów" – czytamy w raporcie.