W ubiegłym roku sprzedaż obligacji detalicznych wyniosła aż 82,6 mld zł. To kwota, która robi wrażenie?

Jak najbardziej. To rekordowo dużo, można powiedzieć, że historia pisze się na naszych oczach. Z drugiej strony trudno się dziwić popularności takich inwestycji. Oszczędnościowe obligacje skarbowe to naprawdę atrakcyjny instrument dla inwestorów detalicznych. Skarb Państwa stara się oferować na tyle atrakcyjne warunki, żeby pozyskiwać środki, które do tej pory leżały na depozytach bankowych czy też w funduszach, z których część przynosi niższe stopy zwrotu. Dobrze wiemy, że budżet państwa potrzebuje w tym roku sporych sum, żeby sfinansować bieżące i przyszłe wydatki.

Dla jakich inwestorów są obligacje skarbowe?

Właściwie dla każdego. Detaliczne obligacje skarbowe, które można nabyć w Banku Pekao S.A., skierowane są do klientów indywidualnych, stowarzyszeń czy fundacji, więc nie każda instytucja jest uprawniona do zakupu. Bardzo niska nominalna kwota, czyli granica wejścia w wysokości 100 zł, sprawia, że każdy inwestor może zamienić oszczędności w detaliczne obligacje skarbowe. Dodatkowo paleta produktów oferowanych przez Skarb Państwa jest bardzo prosta. Nie mamy tu skomplikowanych konstrukcji. Mamy zarówno obligacje ze stałym oprocentowaniem, gdzie z góry wiemy, jaki kupon będziemy dostawać regularnie czy też jaki będzie skumulowany zysk na koniec życia papieru. Są także obligacje oparte na wskaźniku inflacji. To rozwiązanie dla chcących mieć zabezpieczenie przed wzrostem cen. Są także papiery oparte na stopie zmiennej Narodowego Banku Polskiego.

Wciąż jednak masa oszczędności leży na depozytach, a to oznacza, że przeciętny Polak stroni przed inwestycjami, nawet w obligacje skarbowe, gdyż wiążą się one z ryzykiem?

Bardzo lubię dyskusję na temat ryzyka. Niektórzy od razu przed nim uciekają, tymczasem ryzyko podejmujemy w zasadzie cały czas – wstając z łóżka czy idąc po chodniku. Ryzyko to nic innego, jak możliwość, że coś się wydarzy. W przypadku inwestycji ryzyko oznacza, że cena instrumentu czy produktu może się zmieniać, w obie strony. Oczywiście im większe ryzyko, czyli potencjalna zmiana cen, tym nasza strata, ale też zysk mogą być większe. Ryzyko jako takie nie jest złe czy straszne, musimy się z nim polubić i żyć. Ważne, żeby dobrze rozpoznać ryzyko, które podejmujemy. Przecież nawet trzymanie pieniędzy na depozycie bankowym też jest obarczone jakimś ryzykiem. W przypadku detalicznych obligacji skarbowych na tle wielu innych klas aktywów ryzyko jest najniższe. Teoretycznie w naszym kraju nie ma bardziej wiarygodnego podmiotu od Skarbu Państwa. Jeśli on przestanie być wypłacalny, to kto będzie wypłacalny? Do tego konstrukcja obligacji – jak już wspomnieliśmy – jest bardzo prosta. Mało tego, jest też możliwość przedterminowego wyjścia z inwestycji. Mamy zatem zarządzone ryzyko płynności. Obligacje te nie są notowane na żadnym rynku, ale mamy dwie możliwości zbycia – do Ministerstwa Finansów albo umową cywilnoprawną, ale to już wymaga większego zaangażowania.

Jak pod względem ryzyka obligacje skarbowe różnią się od lokaty bankowej?

Lokaty kojarzą się nam jako mało ryzykowne, bo są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Do tego lokaty mają to do siebie, że ich cena się nie zmienia – od początku dokładnie wiemy, ile środków dostaniemy z powrotem. Z tej perspektywy lokata mocno przypomina obligację skarbową – w pierwszym przypadku pożyczamy pieniądze bankowi, zaś w drugim – państwu, gdzie także mamy gwarancję zwrotu środków – gwarancję emitenta, czyli Skarbu Państwa. Ryzyk oczywiście nie możemy zrównać, ale są one mocno porównywalne, zarówno jeśli chodzi o zmienność ceny, jak i bezpieczeństwo kapitału.

Na rynku obligacji ostatnie miesiące są bardzo zmienne i nieraz obserwujemy np. wzrosty rentowności. Czy to ma jakieś znaczenie z perspektywy obligacji detalicznych?

Dla detalicznych obligacji skarbowych to nie ma znaczenia, ale dla obligacji hurtowych, notowanych na rynku, które również może kupić inwestor indywidualny, oczywiście już tak. Jak wspomniałem, obligacje są pewnego rodzaju pożyczką. Rentowność to wskaźnik, który mówi nam, jakie są oczekiwania inwestorów skłonnych pożyczyć pieniądze emitentowi. Wpływ na te oczekiwania ma przede wszystkim polityka monetarna i sytuacja gospodarcza, które są zmienne. W przypadku obligacji detalicznych tej zmienności nie ma. Nie oznacza to też, że atrakcyjność tych obligacji się nie zmienia w czasie. Jeśli przykładowo kupimy obligację trzyletnią o stałym oprocentowaniu, a stopy procentowe wzrosną, to warunki, po których będą emitowane kolejne serie tego samego typu papierów, po pewnym czasie pójdą tą samą ścieżką. Krótko mówiąc, warunki się poprawią, kolejne obligacje będą atrakcyjniejsze, natomiast bieżąca wycena pierwotnie zakupionego papieru się nie zmieni i inwestor nadal będzie otrzymywał pierwotnie ustalone odsetki, a na koniec zwrot zapłaconego nominału.

W Polsce jesteśmy bliżej obniżek stóp procentowych. Czy w związku z tym wspomniany trzyletni papier o stałym kuponie jest dziś dobrym wyborem?

Wydawał się dobrym wyborem już rok temu, bo dyskusja o obniżkach stóp już jakiś czas trwa. Cały czas wydaje się, że jesteśmy blisko obniżki, ale jednocześnie perspektywa cięcia się oddala. Nasi ekonomiści zakładają, że obniżki stóp rozpoczną się w tym roku, i przewidują nawet do 100 pkt baz. cięć. W takim scenariuszu obligacje o stałym kuponie mogą okazać się ciekawym rozwiązaniem, bo za rok prawdopodobnie warunki będą już znacznie słabsze.

Jak wybierać obligacje skarbowe?

Obecnie w ofercie Banku Pekao S.A. jest sześć różnych obligacji skarbowych. Mamy wspomniane już papiery o stały oprocentowaniu, w tym obligacje trzyletnie, gdzie kupon sięga 5,95 proc. Odsetki są kumulowane i wypłacane na koniec trzeciego roku wraz z nominałem. Mamy też papiery indeksowane inflacją, cztero- i dziesięcioletnie, bardzo popularne przed rokiem, a dwa lata temu robiły one furorę. Te obligacje mają sens także teraz, bo inflacja to zjawisko, które dotyka nas z każdej strony. Moim zdaniem warto część oszczędności zabezpieczyć przed inflacją. Są jeszcze papiery roczne i dwuletnie oparte na stopie referencyjnej NBP.

Jak przeciętny inwestor może zbudować portfel obligacji skarbowych?

Warren Buffett powiedział kiedyś, że dywersyfikacja jest dla tych, którzy się nie znają, ale my się nie powinniśmy wstydzić niewiedzy. Zdecydowanie zachęcam do zbudowania portfela inwestycyjnego składającego się z kilku rodzajów papierów skarbowych. Podobnie jak na rynku akcji nie wkładamy wszystkiego w jedną spółkę, tak i tu warto wykorzystać bogatą ofertę. Taki portfel, składający się zarówno z papierów ze zmiennym, stałym czy też opartym na inflacji oprocentowaniu sprawdzi się na różne scenariusze rynkowe, których przecież nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Swego czasu obligacje inflacyjne wypłacały nawet blisko 20 proc.

Tak, ale był to skutek sytuacji gospodarczej, a nie samej oferty, i trzeba mieć świadomość, że taka sytuacja w najbliższych latach raczej się nie powtórzy.

Jak z perspektywy klienta wygląda zakup obligacji skarbowych?

To bardzo prosty i intuicyjny proces. W Biurze Maklerskim Pekao postawiliśmy na jak najprostszą ścieżkę elektroniczną zakupu. Efekty są świetne, bo prawie 70 proc. transakcji odbywa się właśnie kanałem elektronicznym. Nie trzeba nawet być klientem Banku Pekao, żeby kupić u nas obligacje. Wystarczy podpisanie trzech umów – o korzystanie z serwisu Pekao24, o składaniu oświadczeń elektronicznych i umowę o obsłudze obligacji detalicznych. Wszystko jest bezpłatne. Wystarczy później zainstalować aplikację PeoPay i po prostu dokonać transakcji.

Detaliczne obligacje skarbowe są też sprzedawane w oddziałach Banku Pekao S.A. Czy w tym wypadku można skonsultować się z doradcą?

Nasi pracownicy mają wiedzę i jak najbardziej warto z nimi porozmawiać. Staramy się, żeby ta wiedza rodziła poczucie bezpieczeństwa u klientów. Zawsze jednak ostateczna decyzja musi być po stronie klientów, czyli inwestorów. Często okazuje się, że kluczowy jest okres inwestycyjny, bo wielu Polaków wciąż myśli krótkoterminowo o inwestycjach.

Jak wygląda przedwczesny wykup obligacji skarbowych?

Jak najbardziej możemy umorzyć obligacje w każdym momencie. Za pomocą aplikacji PeoPay możemy to zrobić w każdym czasie, a rozliczenie trwa kilka dni. Koszty przedterminowego wykupu są opisane w listach emisyjnych i sięgają od 50 gr do 3 zł dla papierów dziesięcioletnich. Koszty w pierwszym okresie nie mogą być wyższe od narosłych odsetek, ale w kolejnych okresach – jeśli już część odsetek otrzymaliśmy – to tak się może zdarzyć.

Możemy też kupować obligacje skarbowe dla kogoś, np. dla dzieci?

Jeśli jesteśmy ustawowym przedstawicielem dziecka, to oczywiście tak, nawet poniżej 13. roku życia. Zauważmy, że w tym wieku dziecko nabiera część praw cywilnoprawnych i jeśli zdecydujemy się na zakup obligacji takiej osobie, to de facto staje się ona ich właścicielem. Rodzic w takim wypadku może dokupywać obligacje, ale nie może ich sprzedać.

Obligacje są dziedziczone?

W takim przypadku konieczna jest wizyta w oddziale i przedstawienie dokumentów potwierdzających zgon właściciela obligacji oraz prawo do spadku. Każdy spadkobierca zapłaci 50 zł za przekazanie prawa do swojej części obligacji, bez względu na wartość i ilość serii podlegających dziedziczeniu.paan

Foto: parkiet.com