Cena baryłki ropy Brent spadła poniżej 77 USD, gdy sekretarz prasowy Białego Domu Karoline Leavitt powtórzyła, że cła nałożone na Kanadę, Meksyk i Chiny zaczną obowiązywać już od 1 lutego. Ponad połowa amerykańskiego importu ropy pochodzi od północnego sąsiada. Nie jest pewne, czy cła obejmą kanadyjską ropę, ponieważ byłby to strzał w kolano północnoamerykańskich rafinerii.

W centrum uwagi znalazły się też zapasy ropy. Amerykańskie zapasy komercyjne miały wzrosnąć w ub. tygodniu o 2,86 mln baryłek i byłby to pierwszy wzrost od dziesięciu tygodni, jeśli oficjalne dane zostaną potwierdzone. Oprócz danych i ceł kluczowa dla cen ropy może okazać się polityka OPEC. Prezydent USA wzywał OPEC+ do pomocy w obniżeniu cen ropy naftowej, częściowo dlatego, że chce wywrzeć presję na Moskwę, aby zakończyła wojnę w Ukrainie. Przedstawiciele administracji Trumpa wspominali, że gdyby udało się obniżyć cenę ropy do 45 USD za baryłkę, to byłby to dobry krok w stronę pokoju na wschodzie Europy.

OPEC na razie podchodzi do tego z dystansem i nie śpieszy się z przywróceniem większych dostaw na rynek i likwidacji poziomu cięć produkcji. Więcej szczegółów i negocjacji Trump – OPEC poznamy na początku przyszłego miesiąca tak samo, jak szczegóły ceł na import z Kanady i to może być kluczowe dla rynku w najbliższym czasie.