Po przedłużonym weekendzie świątecznym ostatni tydzień bieżącego roku na rynku ropy naftowej jest mało dynamiczny. Tematem przewodnim jest długo wyczekiwana reakcja władz Rosji na wprowadzone przez państwa G7 na początku grudnia limity cenowe dla handlu rosyjską ropą. O ile limity weszły w życie już 5 grudnia, o tyle dopiero teraz doczekały się odpowiedzi ze strony Rosji.
Odpowiedź ta jednak nie jest zaskoczeniem. Zgodnie z oczekiwaniami Rosja zareagowała decyzją o wstrzymaniu eksportu ropy do państw, które stosują się do limitów cenowych. Według dekretu podpisanego przez Władimira Putina zakaz eksportu ropy naftowej ma obowiązywać od 1 lutego przyszłego roku przez pięć miesięcy. Dodatkowo, Rosja ma wprowadzić zakaz eksportu produktów ropopochodnych, ale tu data nie jest jeszcze ściśle ustalona i może zostać on wprowadzony później (warto wspomnieć, że na początku lutego ma wejść w życie także zachodni limit dotyczący cen paliw z Rosji).
Rosja to jeden z największych eksporterów ropy naftowej na świecie, po Arabii Saudyjskiej. Niemniej więzi handlowe pomiędzy krajami zachodnimi a Rosją zostały wyraźnie naderwane w ostatnich kilku miesiącach – a obecne zakazy eksportu nie są już w stanie tak mocno uderzyć w państwa zachodnie, jak jeszcze w pierwszej połowie bieżącego roku.