Dziś Orlen sprzedaje w hurcie najtańszy gatunek oleju napędowego (Ekodiesel) za 4 779 zł za 1 tys. m sześc. To o 31 zł więcej niż na początku października. Z kolei najtańszy gatunek benzyny bezołowiowej (Eurosuper 95) podrożał w tym czasie do 4 754 zł, czyli o 13 zł. Podwyżki te nie są istotne, bo gdyby wprost przenieść je na finalne ceny na stacjach, to byłyby rzędu 1-3 groszy na litrze tankowanego paliwa. Z drugiej jednak strony należy zauważyć, że Orlen w październiku systematycznie podnosi cenę hurtową.
Pytani przez nas analitycy o sytuację na rynku paliw na razie nie widzą powodów do obaw. Zwracają uwagę, że zwyżki cen w hurcie są na razie małe. Jeśli jednak taki trend jak obecny będzie się utrzymywał dłużej, wówczas może to znaleźć odzwierciedlenie na rynku detalicznym. Na dziś nie wygląda jednak na to, aby do ewentualnych istotnych podwyżek miało dojść szybko.
Czytaj więcej
Zachowanie status quo na krajowych stacjach paliw wydaje się być na rękę wszystkim opcjom politycznym. Tym samym widmo szybkich i znaczących podwyżek chwilowo kierowcom nie grozi.
Więcej na temat sytuacji na rynku detalicznym paliw płynnych w Polsce będzie wiadomo jutro popołudniu, gdy e-petrol.pl przedstawi nowe dane na temat średnich cen w tym tygodniu i ich prognoz na kolejny tydzień.
Z ostatnich danych e-petrol.pl (z ubiegłej środy) wynika, że średnia cena diesla wynosiła wówczas 6,14 zł za litr oraz 6,07 zł za benzynę Pb95. Analitycy tej firmy w tym tygodniu ceny obu paliw prognozowali odpowiednio w widełkach 6,09-6,22 zł oraz 5,99-6,15 zł. Co równie ważne, jest jeszcze trochę obiektów, na których można kupić oba paliwa po mniej niż 6 zł. Dotyczy to zwłaszcza tych stacji, które mają dostęp do taniego paliwa produkowanego przez krajowe rafinerie. Placówki, które muszą się posiłkować zakupami diesla i benzyn pochodzącymi z importu, możliwości ich sprzedaży do finalnych odbiorców po tak niskich cenach już nie mają.