Polityczna kadrowa miotła dosięgnęła członków władz miedziowego giganta. Na zwołanym w trybie pilnym posiedzeniu rada nadzorcza, w odświeżonym w ostatni piątek składzie, odwołała prezesa Marcina Chludzińskiego oraz wiceprezesa ds. aktywów zagranicznych Jerzego Paluchniaka. Według nieoficjalnych informacji obowiązki prezesa powierzono Tomaszowi Zdzikotowi, który w zarządzie KGHM zasiada od 1 września.
Zmiany te inwestorzy, dobrze zaznajomieni ze specyfiką funkcjonowania spółek Skarbu Państwa, przyjęli bez większych emocji. Notowania KGHM otworzyły się o 1 proc. poniżej kursu odniesienia, a po południu świeciły nawet przez chwilę na zielono.
Kto czyim kolegą
Chludziński kierował KGHM od połowy 2018 r., wcześniej był szefem Agencji Rozwoju Przemysłu i założycielem think tanku gospodarczego Fundacja Republikańska. Kojarzony jest z premierem Mateuszem Morawieckim, którego pozycja w obozie władzy w ostatnim czasie jest coraz mocniej podkopywana. Z Kancelarii Premiera zniknął też niedawno Michał Dworczyk, który już wcześniej stracił wpływy na Dolnym Śląsku. Jak wskazują komentatorzy polityczni, sytuację wykorzystują Elżbieta Witek (marszałkini Sejmu i szefowa PiS-u na Dolnym Śląsku) oraz Jacek Sasin (wicepremier, minister aktywów państwowych).
Za to Jerzy Paluchniak zasiadał w zarządzie zaledwie od 1 września br. – został powołany po tym, jak jego poprzednik Paweł Gruza przesiadł się na fotel prezesa PKO BP. Już wtedy, w wakacje, głośno było o politycznych przepychankach w sprawie uzupełnienia wakatu po Gruzie. Paluchniak od 2018 r. był dyrektorem naczelnym ds. audytu i kontroli, zasiadał też w radzie właścicieli chilijskiej kopalni Sierra Gorda.