To wstępne dane przed audytem, a pełny raport za 2010 r. PGE opublikuje 21 marca. Jeżeli te wyniki się potwierdzą, będziemy mieli do czynienia ze spadkiem zysku energetycznego giganta rok do roku o prawie 11 proc. Analitycy ankietowani przez „Parkiet” zakładali, że zysk netto PGE wyniesie 3,11 mld zł, czyli niecałe 8 proc. mniej niż przed rokiem.
– Dane PGE są nieco poniżej oczekiwań rynku. Na podstawie wczorajszych informacji trudno jednak określić, co było przyczyną takiej obniżki zyskowności. My zakładaliśmy np. nieco wyższe wpływy z rekompensat za KDT-y (rozwiązane ustawowo kontrakty długoterminowe na sprzedaż energii elektrycznej – red.) – wyjaśnia Arkadiusz Chojnacki z DM Ipopema.
Tak jak ostrzegali analitycy, przychody PGE spadły w 2010 r. z 21,6 do 20,5 mld zł. Spółka zaznacza, że to skutek mniejszych rekompensat za KDT-y. Wpływy z tego tytułu były w 2010 r. o 1,2 mld zł niższe niż w 2009 r. i wyniosły 300 mln zł. PGE już wcześniej informowała, że w jej przychodach pojawi się luka z tego tytułu. Nie udało się jednak jej zapełnić, jak zakładano, sprzedając akcje Exatelu.
Prezes PGE Tomasz Zadroga mimo wszystko ocenia wyniki pozytywnie. – Był to rok stabilizacji, udało nam się przygotować do spodziewanych zwyżek w kolejnych okresach – wyjaśnia. Zwraca uwagę, że dzięki wykupowi resztówek spółek zależnych od Skarbu Państwa zwiększyła się część zysku grupy, jaki przypada akcjonariuszom PGE.
Analitycy jednak coraz bardziej sceptycznie podchodzą do PGE. – Te wstępne dane pokazują, że wyczerpały się już pozytywne impulsy, jakich rynek mógł oczekiwać ze strony grupy. Inwestorzy, którzy liczyli, że dane za 2010 r. będą pozytywną niespodzianką, na pewno są rozczarowani. Trudno jednocześnie przypuszczać, by do wzrostu notowań PGE przyczyniła się przeciągająca się próba przejęcia Energi czy kolejne informacje płynące z organów Unii Europejskiej na temat ograniczania emisji CO2 – podsumowuje Arkadiusz Chojnacki.