Koncern naftowy Eni chce sprzedać 32,45 proc. akcji Ceskiej Rafinerskiej, spółki z kontrolowanej przez Orlen czeskiej grupy Unipetrol. Rozmawia o tym z Gazpromem.
– Otrzymaliśmy, jako akcjonariusz, informację o takich negocjacjach – powiedział wczoraj Borek Konecny, rzecznik prasowy Unipetrolu. Ceska Rafinerska należy w ponad 51 proc. do tego holdingu, który z kolei jest w 63 proc. własnością Orlenu. Oprócz Unipetrolu i Eni akcjonariuszem Ceskiej Rafinerskiej, do której należą największe czeskie rafinerie, jest brytyjsko-holenderski koncern Royal Dutch/Shell. Ma on pozostałe 16,33 proc. jej akcji.
Jest to o tyle istotne, że akcjonariuszom przysługuje prawo pierwokupu wystawionych na sprzedaż akcji Ceskiej Rafinerskiej. Czy Unipetrol skorzysta z tej możliwości? Na razie nie wiadomo. – Ta sprawa powinna być dokładnie omówiona przed najbliższym WZA Ceskiej Rafinerskiej – powiedział nam wczoraj Konecny. Dodał, że akcjonariusze tej spółki mają się zebrać już za tydzień, 22 marca.
Zdolności przerobowe należących do Ceskiej Rafinerskiej rafinerii w Litvinovie i w Kralupach sięgają około 7,2 mln ton ropy naftowej rocznie. To gros mocy przerobowych w Czechach. Pojawienie się Gazpromu w akcjonariacie firmy mogłoby oznaczać istotną zmianę funkcjonowania tamtejszego rynku paliwowego.
Można w tej sytuacji przypuszczać, że Orlen, który ma teraz najsilniejszą pozycję na czeskim rynku, nie będzie patrzył z założonymi rękami na poczynania Gazpromu. Pięć lat temu płocki koncern nie zdołał jednak zapobiec przejęciu wystawionego pod młotek pakietu 16,33 proc. akcji tej spółki. Papiery sprzedawał wtedy amerykański koncern ConocoPhillips. Unipetrol, ustami ówczesnego szefa rady nadzorczej Piotra Kownackiego (był wtedy prezesem Orlenu), zapowiadał, że chce kupić te akcje. – To dla nas bardzo ważna transakcja – mówił Kownacki. Wtedy również „zagrożeniem” byli Rosjanie, konkretnie zaś Łukoil. Ostatecznie ani Łukoil, ani Unipetrol nie kupiły akcji. Pakiet kolejnych 16,33 proc. papierów Ceskiej Rafinerskiej trafił w ręce Eni.