Orlen broni się przed dyktatem w sprawie cen ropy

Płocki koncern rozważa zmianę formuły dostaw surowca do swojej rafinerii, by utrzymać warunki zakupu.

Aktualizacja: 13.02.2017 04:39 Publikacja: 04.12.2012 05:00

Orlen broni się przed dyktatem w sprawie cen ropy

Foto: Archiwum

Spółka rozważa ograniczenie ilości ropy kupowanej w ramach umów długoterminowych na rzecz kontraktów spotowych. Dziś te pierwsze zapewniają 80 proc. potrzebnego do przerobu surowca, a pozostała część kupowana jest na rynku. Jak dowiedział się „Parkiet", wkrótce ten stosunek może wynosić 60 do 40 proc. lub 50 do 50 proc.

– Firmie zależy na utrzymaniu warunków handlowych na zbliżonym do dotychczasowego poziomie oraz na stabilności dostaw – tłumaczy osoba zbliżona do sprawy. A warunki dostaw ropy do polskich rafinerii mogą istotnie się pogorszyć, jeśli Rosjanie mocno ograniczą przesył rurociągiem Przyjaźń, na co się zanosi.

Z szacunków firm Argus i JBC Energy wynika, że w I kw. 2013 r. przesył Przyjaźnią może spaść do 995 tys. baryłek dziennie. Jeśli przewidywania okażą się trafione, to rurociągiem w kierunku Polski popłynie o 252 tys. baryłek ropy mniej niż rok wcześniej. To wina polityki Kremla. Zgodnie z nią większe wolumeny ropy mają trafiać do kontrolowanych terminali morskich (Ust Ługa i Primorsk) i w kierunku wschodnim, co jest bardziej opłacalne niż przesył rurociągiem Przyjaźń.

Dlatego też głównym producentom surowca wcale nie zależy na sprzedaży bezpośredniej i nawet jeśli do podpisania takich kontraktów dojdzie, to nie muszą być one duże. Z naszych informacji wynika, że Orlen negocjuje dziś z największymi producentami ropy jak Rosnieft, Łukoil czy TNK-BP, ale także pośrednikami. – Spółka może podpisać umowy na około 1 mln ton, ale równie dobrze może to być tylko 200 tys. ton miesięcznie. Pozostałe zakupy byłyby uzupełniane w spocie – tłumaczy nasze źródło.

W ocenie Wojciecha Kozłowskiego z Espirito Santo nowa formuła kontraktowania dostaw może wpłynąć na zwiększenie ryzyka biznesu Orlenu. – Do tej pory to traderzy gwarantowali dostawę określonych wolumenów ropy do Płocka, biorąc na siebie ryzyko zakupu surowca z morza, jeżeli Przyjaźń nie zapewniała dostatecznej jego ilości. Teraz to ryzyko będzie musiał na siebie wziąć Orlen – zaznacza analityk. Z kolei Flawiusz Pawluk z UniCredit CAIB uważa, że wcale nie musi to być niekorzystne dla PKN. Świadczy zaś o tym, że spółka czuje się pewnie, jeśli chodzi o wiarygodność dostaw, i po cichu liczy, że ceny ropy na światowych rynkach spadną. – Wtedy Orlenowi uda się otrzymać korzystniejsze ceny niż w umowach długoterminowych, mimo że tam otrzymuje dyskonto za duże wolumeny – twierdzi analityk.

Jego zdaniem Orlen w coraz mniejszym stopniu jest uzależniony od ropy rosyjskiej. – Jeśli USA uwolni eksport, to tamtejsza ropa może zalać świat. Jeśli tak się stanie, ceny ropy (Ural, Brent i WTI – red.) zapewne się zrównają, ale da to szansę na zdywersyfikowanie źródeł pozyskiwania surowca – tłumaczy Pawluk, zaznaczając, że Orlen powinien podpisać kontrakty długoterminowe na przynajmniej połowę przerabianej ropy (14,8 mln ton w 2011 r.).

[email protected]

Surowce i paliwa
Prezes KGHM: Unia Europejska jest i będzie dla KGHM kluczowym rynkiem
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Surowce i paliwa
JSW widzi zagrożenia finansowe, ale chce je minimalizować
Surowce i paliwa
Nowa instalacja Orlenu na Litwie powstaje w bólach
Surowce i paliwa
KGHM o wydobyciu soli w okolicach Pucka zdecyduje w przyszłym roku
Surowce i paliwa
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o zapasach gazu
Surowce i paliwa
Orlen ruszył z wiosenną promocją na stacjach paliw