Wśród poszkodowanych znalazła się m.in. Polenergia, która pozwała katowicką grupę do sądu za bezprawne - jej zdaniem – działanie. Pierwsza rozprawa w gdańskim sądzie jeszcze się nie odbyła, ale Polenergia uzyskała zabezpieczenie. - To co istotne z naszego punktu widzenia, to fakt, że do czasu zakończenia sporu tj. spółka-córka Taurona, musi wykonywać zobowiązania zapisane w umowach – twierdzi Zbigniew Prokopowicz, prezes giełdowej firmy kontrolowanej przez Kulczyk Investments. Jednak z jego słów wynika, że Tauron odwołał się od tej decyzji i sprawa jest teraz z sądzie apelacyjnym w Gdańsku.

- Wszystkie umowy zostały skutecznie wypowiedziane i uległy rozwiązaniu, a więc nie są wykonywane przez – brzmi odpowiedź PE-PKH. - Sprawy sądowe są w toku. Jak dotąd w pięciu sprawach zapadły prawomocne, a więc definitywne rozstrzygnięcia sądów apelacyjnych w sprawie oddalenia wniosków farm wiatrowych o zabezpieczenie umów potwierdzające trafność naszego stanowiska – dodano.

Spór ciągnie się od jesieni ubiegłego roku. Sprawa trafiła na biurko szefa MSP. Odbiła się też szerokim echem w branży, także poza granicami Polski. Z tego powodu – jak mówi nam jeden z analityków – oferta sprzedaży wiatrowej spółki Taurona – Marselwind nie cieszyła się dużym zainteresowaniem. Katowicka grupa wstępnie wybrała fundusz infrastrukturalny Marguerite do etapu wyłącznych negocjacji. Jednak ostatecznie po kilku miesiącach rozmów zdecydowała się na alians z Eneą. - Tauron i Enea wspólnie prowadzą prace nad projektem. Analizowane są aktywa wiatrowe Taurona oraz sytuacja na rynku. Odbywają się spotkania – mówi Magdalena Rusinek, rzeczniczka katowickiej spółki, ale nie podaje harmonogramu realizacji wspólnych projektów czy odsprzedaży wiatrowych aktywów poznańskiej grupie.