Notowania akcji PGE poruszają się w trendzie spadkowym od maja, a więc od momentu, gdy cały szeroki rynek GPW wszedł w fazę zniżek. 9 lipca cena wyznaczyła dołek przy 16,8 zł i doszło do odbicia. Bykom udało się podnieść wycenę do 18,43 zł i niedźwiedzie znów zaczęły atakować. Efekt jest taki, że na wykresie powstała formacja trójkąta symetrycznego, którą kurs opuścił dołem podczas wtorkowej sesji. Dzisiejsza zniżka do nowego dołka trendu (16,79 zł) jest potwierdzeniem wybicia i zwiększa ryzyko pogłębienia spadku. Kontynuacja wyprzedaży może skutkować ruchem do minimów z przełomu 2013 i 2014 r., czyli 15,6 zł. Za takim scenariuszem przemawiają: trwający trend spadkowy, zniżkujące średnie kroczące z 50 i 200 sesji, które w czerwcu utworzyły krzyż śmierci, MACD bliska spadku poniżej linii sygnału oraz układ linii wskaźnika ruchu kierunkowego (-DI poniżej +DI i ADX powyżej 15 pkt).
Ratunkiem dla PGE może być formacja podwójnego dna, która zarysowuje się na wykresie. Warunkiem do jej utworzenia jest jednak zatrzymania spadku powyżej 16,8 zł. Dziś po południu cena „podskoczyła" do 17,15 zł i dzienna świeca zaczęła przypominać formację młota. Jeśli byki wykorzystają tę okazję, cena powinna sforsować ramiona trójkąta i dojść przynajmniej do oporu 18,43 zł.
Dziś o 13.00 akcje PGE taniały o 1,8 proc. do 17,15 zł. Wartość obrotów wynosiła 32 mln zł. Energetyczna firma była najsłabszą w gronie blue chips.