Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 09.05.2017 06:34 Publikacja: 09.05.2017 06:34
Foto: Bloomberg
W poniedziałek notowania miedzi spadały – metal był wyceniany na poniżej 5,5 tys. USD za tonę, o 10 proc. mniej niż podczas ostatniego szczytu w lutym. Obserwowane od października ub.r. zwyżki notowań wsparły wyniki KGHM – w I kwartale 2017 r. średnie notowania miedzi były wyższe o 25 proc., dodatkowo koncernowi sprzyjał wyższy o 2,5 proc. średni kurs dolara. W poniedziałek inwestorzy źle zareagowali na dane o imporcie miedzi do Chin w kwietniu (Państwo Środka jest największym globalnym konsumentem czerwonego metalu). Kurs KGHM w poniedziałek spadał o nawet 7,7 proc., do 112,5 zł – chociaż w piątek wieczorem koncern opublikował wyniki finansowe za I kwartał 2017 r. – lepsze od uzyskanych rok wcześniej. Jak zarząd spółki zapatruje się na rozwój sytuacji?
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Bogdanka coraz sugestywniej daje do zrozumienia, że na rynku węgla w Polsce trwa nierówna walka między dotowanymi kopalniami, a tymi, które walczą tylko rynkowymi metodami. -"Wolelibyśmy, by rynek funkcjonował w takim sposób, aby wszyscy mieli równe szanse" - mówił w Katowicach wiceprezes Bogdanki Sławomir Krenczyk.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Znaczenie KGHM dla Europy jest ogromne. Niekoniecznie musimy sprzedawać miedź poza Unię. Szacujemy, że do wydobycia z eksploatowanych już w Polsce złóż mamy jej jeszcze kilkanaście milionów ton – mówi Andrzej Szydło, prezes spółki.
Władze JSW zdają sobie sprawę z ryzyka utraty płynności w tym roku, ale robią wszystko, aby do tego nie dopuścić. Ta deklaracja padła na Europejskim Kongresie Gospodarczym w czasie panelu poświęconemu górnictwu.
W stosunku do pierwotnych założeń projekt sztandarowej inwestycji realizowanej w rafinerii w Możejkach jest opóźniony i droższy. Nie wiadomo też, jakie ostatecznie otrzyma wsparcie i jaka będzie jego opłacalność.
W 2026 r. ma być gotowa kompleksowa ekspertyza pt. „Studium wykonalności inwestycji”. Jeśli wykaże, że projekt eksploatacji złoża soli potasowo-magnezowych jest opłacalny, wydobycie może ruszyć w ciągu ośmiu–dziesięciu lat. To bardzo ambitny termin.
Nowe propozycje mówią o przeniesieniu z firm na rządową agencję obowiązku tworzenia i utrzymywania rezerw błękitnego paliwa. W zamian te pierwsze mają ponosić tzw. opłatę gazową.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas