W cztery dni czerwony metal w Londynie potaniał o ponad 2 proc., do 6,84 tys. USD za tonę. Od ostatniego szczytu w połowie lutego spadek sięgnął ponad 5 proc.
W reakcji na taniejącą od połowy lutego miedź kurs KGHM zjechał o blisko 15 proc., do 94 zł.
Potaniały też papiery innych spółek górniczych z obszaru miedzi – najmocniej Vale i Rio Tinto (odpowiednio 15 i 11 proc.), BHP Billiton, Glencore i Freeport o 8-9 proc., First Quantum o ponad 4 proc. Dla odmiany wzrosły kursy Antofagasty (prawie 2 proc.) i Southern Copper (blisko 7 proc.).
KGHM nie pomagają różnice kursowe – licząc w naszej walucie miedź potaniała mocniej niż licząc w dolarach - o 3,5 proc., do 23,3 tys. zł za tonę. Nie sprzyja też ogólne nastawienie inwestorów do warszawskiej giełdy – indeks WIG20 w ostatnich dniach stracił blisko 6 proc. Z pewnością nie pomogło zwolnienie ponad tydzień temu prezesa Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego – trwa konkurs na nowego szefa. Odżywają spekulacje o zaangażowaniu KGHM w finansowanie budowy elektrowni atomowej czy sprzedaży aktywów zagranicznych.