Tak jak rok wcześniej, o przynajmniej symboliczną wypłatę (i powrót do stałego dzielenia się zyskami) bezskutecznie wnioskował akcjonariusz indywidualny – argumentował, że 1 zł na papier w dwóch ratach nie nadweręży kondycji finansowej koncernu. Uchwała zdobyła jednak poparcie zaledwie 10 proc. głosów przy aż 33 proc. głosach wstrzymujących się.
– W kontekście tego, co dzieje się na świecie, nie mogliśmy rekomendować niczego innego, jak przeznaczenie zysku na kapitał zapasowy – powiedział Marcin Chludziński, prezes KGHM. Zaznaczył, że z powodu pandemii panuje rekordowo wysoki poziom niepewności, co do sytuacji makroekonomicznej.
– Jako firma od lutego staramy się, by zapewnione były ciągłość funkcjonowania i bezpieczeństwo pracowników. Wyniki produkcyjne za I kwartał świadczą o tym, że idziemy zgodnie z planem, ale to codzienna walka. Oczywiście niższe rok do roku są notowania metali – podkreśli Chludziński.
Ostatni raz dywidendę lubiński koncern wypłacił w 2017 r. – mimo straty netto poniesionej w 2016 r. – było to po 1 zł na walor w dwóch ratach. W latach 2018– 2019 zyski pozostały w KGHM.
Skarb Państwa, właściciel 32 proc. walorów, nie ma presji, by forsować wypłatę dywidendy przez KGHM, ponieważ od 2012 r. dostaje pieniądze z tytułu podatku od kopalin. W samym I kwartale br. spółka wpłaciła do budżetu państwa 344 mln zł (1,72 zł na walor).