Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 20.01.2022 05:00 Publikacja: 20.01.2022 05:00
Foto: Adobestock
Lotosowi Exploration and Production Norge, firmie zależnej od gdańskiego koncernu, przyznano cztery koncesje. Chodzi o obszary oznaczone jako: PL1144 i PL1135 (udziały Lotosu wynoszą tu po 30 proc.) oraz PL1142 i PL1143 (po 17,94 proc.). Większość z tych koncesji zlokalizowanych jest w miejscach, w których spółka prowadzi już działalność poszukiwawczo-wydobywczą. Obecnie grupa ma w Norwegii 34 koncesje.
Cztery dodatkowe pozwolenia na poszukiwania i wydobycie w ramach tej samej rundy, w której brał udział Lotos, otrzymało też PGNiG Upstream Norway, firma zależna od PGNiG. Koncern otrzymał m.in. 70 proc. udziałów na obszarze PL1135, czyli tym samym, na którym Lotos dostał 30 proc. udziałów. Na 50 proc. określono zaangażowanie gazowniczego koncernu w koncesji PL1136, a na 60 proc. w PL1055C. We wszystkich trzech koncesjach PGNiG będzie pełniło funkcję operatora. Dodatkowo otrzymało 20 proc. udziałów na obszarze poszukiwawczym PL941B. Tym samym liczba koncesji w Norwegii, w których udziały posiada grupa, zwiększy się do 62. TRF
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Bogdanka coraz sugestywniej daje do zrozumienia, że na rynku węgla w Polsce trwa nierówna walka między dotowanymi kopalniami, a tymi, które walczą tylko rynkowymi metodami. -"Wolelibyśmy, by rynek funkcjonował w takim sposób, aby wszyscy mieli równe szanse" - mówił w Katowicach wiceprezes Bogdanki Sławomir Krenczyk.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Znaczenie KGHM dla Europy jest ogromne. Niekoniecznie musimy sprzedawać miedź poza Unię. Szacujemy, że do wydobycia z eksploatowanych już w Polsce złóż mamy jej jeszcze kilkanaście milionów ton – mówi Andrzej Szydło, prezes spółki.
Władze JSW zdają sobie sprawę z ryzyka utraty płynności w tym roku, ale robią wszystko, aby do tego nie dopuścić. Ta deklaracja padła na Europejskim Kongresie Gospodarczym w czasie panelu poświęconemu górnictwu.
W stosunku do pierwotnych założeń projekt sztandarowej inwestycji realizowanej w rafinerii w Możejkach jest opóźniony i droższy. Nie wiadomo też, jakie ostatecznie otrzyma wsparcie i jaka będzie jego opłacalność.
W 2026 r. ma być gotowa kompleksowa ekspertyza pt. „Studium wykonalności inwestycji”. Jeśli wykaże, że projekt eksploatacji złoża soli potasowo-magnezowych jest opłacalny, wydobycie może ruszyć w ciągu ośmiu–dziesięciu lat. To bardzo ambitny termin.
Nowe propozycje mówią o przeniesieniu z firm na rządową agencję obowiązku tworzenia i utrzymywania rezerw błękitnego paliwa. W zamian te pierwsze mają ponosić tzw. opłatę gazową.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas