Przez długi czas wyniki PPK były ich wizytówka reklamową, zachętą do przystępowania do tego programu. W tym roku jednak na rachunkach uczestników PPK pojawiły się spadki, zgromadzone przez nich aktywa zaczęły topnieć. Co się dzieje?
Najważniejszą informacją z punktu widzenia uczestnika PPK, który indywidualnie wpłaca pieniądze do tego systemu jest to, ile ma na swoim rachunku w stosunku do własnego wkładu. I tutaj PPK jest bez konkurencji. Bo konstrukcja Planu zakłada, że do każdych 100 zł, które wpłaca jego uczestnik drugie 100 zł dopłacają mu jego pracodawca i państwo. To bufor bezpieczeństwa na to co dzieje się na rynku kapitałowym, na którym inwestowane są pieniądze uczestnika PPK. Gdyby inwestował sam, to w przypadku spadków na rynku, traciłby ze swoich 100 zł. W przypadku PPK ewentualna przecena na rynku kapitałowym przekłada się na stratę ze zgromadzonych tam 200 zł. W sumie więc nawet mimo spadku notowań uczestnik tego programu ma na swoim rachunku znacznie więcej niż 100 zł, które sam wpłacił.
O ile więcej?
Cyklicznie badamy ile na PPK zarobił jego przykładowy uczestnik PPK ze średnią płacą krajową, który przystąpił do tego programu w momencie jego startu w 2019 r. I faktycznie jego zyski nieco zmalały, ale dalej wahają się między 84 a 104 proc. tego co sam wpłacił, w zależności od tego w jakim jest wieku. Można powiedzieć, że mimo spadków cały czas ma on na swoim rachunku średnio o 100 proc. więcej niż jego wpłata. A był moment, że miał więcej nawet o 140 proc. Innymi słowy PPK to superatrakcyjny program oszczędzania. I nie ma drugiego takiego na rynku.
Ale uczestnicy narzekają, że tracą.