Uczestnicy rynku kapitałowego, z Izbą Domów Maklerskich na czele, od lat apelują o obniżenie, a nawet zniesienie podatku od zysków kapitałowych, zwanego potocznie podatkiem Belki. Niewykluczone, że do zmian faktycznie dojdzie, ale o prostym obniżaniu 19-proc. daniny nie ma mowy. W tym przypadku nic nie jest zresztą proste.
Jak wynika z planów Ministerstwa Finansów, do których dotarł PAP, zyski do 10 tys. zł rocznie mają być zwolnione z podatku. Po przekroczeniu tej kwoty stawka podatkowa ma rosnąć jednak z obecnych 19 proc. do 20 proc.
Gdyby mówić jedynie o inwestycjach giełdowych, pewnie można byłoby nawet uznać te zmiany za korzystne dla większości. Próg „bólu” wynosi bowiem w tym przypadku 200 tys. zł zysku rocznie. „Dla ponad 90 proc. podatników, którzy płacą podatek od zysków kapitałowych, zaproponowane rozwiązania będą korzystne. Zmiana będzie neutralna dla tych, którzy osiągną roczny zysk w wysokości 200 tys. zł, oraz mniej korzystna dla tych, których zyski z inwestycji przekroczą poziom 200 tys. zł rocznie” – informuje PAP.
Jak wynika z danych resortu finansów, w 2021 r. przeciętny dochód wykazany w „giełdowych” zeznaniach podatkowych wynosił 35,5 tys. zł. W sumie z działalności na giełdzie w 2021 r. musiało rozliczyć się 379 tys. inwestorów, z czego prawie 190 tys. osób musiało zapłacić podatek. Zakładając zysk na poziomie 35,5 tys. wartość zapłaconego podatku przypadającego na jednego inwestora wyniosła nieco ponad 6,7 tys. zł. Zakładając, że w życie weszłyby prezentowane założenia, przeciętny podatnik zapłaciłby 5,1 tys. zł, oszczędzając 1,6 tys. zł.
Założenia te są jednak bardzo proste, a jak wiadomo, w sprawach podatkowych zwykle nic proste nie jest. Według doniesień medialnych szykowane zmiany miałyby dotyczyć nie tylko inwestycji giełdowych. Jak informuje PAP, kwota wolna od podatku Belki ma obejmować zyski zarówno z odsetek na lokatach i rachunkach bankowych, jak i z giełdy, a także z dywidend i odsetek/dyskonta z obligacji. „Dzięki zmianom podatek od zysków kapitałowych będzie miał bardziej progresywny charakter. Reforma ma ulżyć w zobowiązaniach podatkowych drobnym oszczędzającym i inwestorom, którym udaje się dużym wysiłkiem oszczędzać niewielkie kwoty” – powiedział rozmówca PAP Biznes.