Czy wiosną osiągniemy dołek spowolnienia/recesji, czy też czeka nas litera L w gospodarce?
Mamy wysoką inflację. Pod presją wysokiej bazy ale i spowolnienia/recesji powinna szybko spadać jej dynamika. Co ze złotym?
Obecnie rynki akcji świętują tzw. piwot banków centralnych, jeśli chodzi o politykę pieniężną. Czy za chwilę zaczną dyskontować spowolnienie/recesję?
A może GPW, jak w Turcji, pofrunie do nieba?