Żona z Rosji
Krychowiak grał wcześniej przez trzy lata w Lokomotiwie Moskwa. Trafił tam z Paris Saint-Germain za 12 mln euro. W stolicy Rosji pozostał inny reprezentant Polski Maciej Rybus. W Lokomotiwie jest już od pięciu lat, wcześniej równie długo występował w Tereku Grozny. Ma żonę Rosjankę i dwóch synów. Rodzinna sytuacja i brak ofert z Zachodu sprawiają, że na razie nie myśli o przeprowadzce. Za kilka miesięcy będzie jednak wolnym zawodnikiem i nic nie stoi na przeszkodzie, aby odszedł.
Kontrakt do czerwca ma również Rafał Augustyniak. Na daleki Ural, do Jekaterynburga, przeniósł się w 2019 r. W tym samym czasie do Dynama Moskwa trafił Sebastian Szymański. Do dziś jest jednym z najdrożej sprzedanych piłkarzy Ekstraklasy. Za 20-letniego wówczas pomocnika Rosjanie zapłacili Legii 5,5 mln euro.
Niedawno Szymański przedłużył kontrakt do 2026 r., ale trudno przypuszczać, by go wypełnił. Nie tylko ze względu na wojnę. Po prostu ma oferty z Zachodu i prędzej czy później z nich skorzysta. Szybszy wyjazd mogą ułatwić dobre występy w kadrze. Paulo Sousa na niego nie stawiał, a nowy selekcjoner Czesław Michniewicz ma wobec niego poważne plany. I to kolejny argument, aby opuścić Moskwę. Teraz, gdy Europa nakłada na Rosję kolejne sankcje, także te związane z podróżowaniem, przyjazdy na zgrupowania, mogą się okazać logistycznym wyzwaniem.
Nadchodzi tsunami
Eksperci nie mają wątpliwości, że odciętą od świata Rosję czeka zapaść gospodarcza. Rubel staje się bezwartościowy. Piłkarze zazwyczaj mają wprawdzie umowy podpisane w euro, ale zatrzymać zarabiające sowicie gwiazdy będzie trudno. Przez ligę, która jeszcze kilka lat temu aspirowała do europejskiej czołówki, dokonywała ciekawych transferów i bardzo hojnie płaciła, może przejść tsunami.
Większość klubów to własność państwowych przedsiębiorstw lub oligarchów.
Właścicielem Krasnodaru jest Siergiej Galicki – jeden z miliarderów, któremu zamrożono konta w europejskich bankach. VTB – sponsor Dynama, na którego Zachód nałożył sankcje – przekazał akcje klubowemu stowarzyszeniu. W ostatnich dniach słychać było, że na ratunek CSKA Moskwa, wspieranemu przez inny ukarany bank – VEB, mógłby ruszyć Roman Abramowicz.