Prezes UniCredit jednak lubiany?

Członek władz UniCredit zaprzeczył informacji prasowej, że udziałowcy i pracownicy są niezadowoleni z prezesa

Aktualizacja: 23.02.2017 13:25 Publikacja: 21.09.2011 09:39

Federico Ghizzoni, prezes UniCredit

Federico Ghizzoni, prezes UniCredit

Foto: Bloomberg

- To nieprawda — powiedział Piero Gnudi dziennikarzom zapytany o tę publikację.

Dziennik „La Repubblica" w długim artykule stwierdził, że osoby związane z bankiem krytykują bilans prezesa Federico Ghizzoniego od czasu, gdy rok temu zajął fotel Alessandro Profumo. Uważają, że brak mu charyzmy i zdecydowanej wizji, jak należy kierować tak dużym i silnym bankiem.

UniCredit jako jedyny włoski bank nie uczestniczy w nowej rundzie podwyższenia kapitału o 11 mld euro, aby przed terminem spełnić wymagania porozumienia Bazylea III.

Spodziewano się, że i ten bank będzie musiał uruchomić operację podwyższenia kapitału, trzecią od początku kryzysu finansowego w 2008 r. Udziałowiec UniCredit, Fondazione Cassamarca stwierdził jednak, że bank miałby problemy ze zdobyciem poparcia dla takiej operacji, bo fundacjom będącym udziałowcami banku nie podoba się to. W wywiadzie dla „FT" Ghizzoni zapewnił, że udziałowcy są gotowi poprzeć podwyższenie kapitału.

Od końca czerwca akcje UniCredit straciły ponad 50 proc., a analitycy mówią, że taka bessa wraz z rosnącymi obawami, że Włochy zostaną wciągnięte w kryzys długu strefy euro tylko bardziej komplikują każdą decyzję w tej sprawie.

Według prezesa, innymi rozwiązaniami byłoby zmniejszenie ryzyka i sprzedaż aktywów. Bank zaprzeczył niedawno, jakoby planował zbycie działalności w Polsce i Turcji.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy