Skuteczna spekulacja wymaga kilkuletniego doświadczenia

Birger Schäfermeier, o inwestowaniu na rynku forex, błędach początkujących inwestorów i sposobach unikania tych błędów.

Aktualizacja: 14.02.2017 23:29 Publikacja: 18.10.2012 12:39

Birger Schäfermeier

Birger Schäfermeier

Foto: Archiwum

Zgadza się pan z porównaniem, że forex jest jak kasyno, a gra na nim to zwykły hazard?

Nie. Myślę, że to generalizowanie. Oczywiście forex przypomina nieco kasyno, chociażby tym, że dokonujemy zakładów. Na rynku obstawiamy przecież zwyżki albo spadki. Szkopuł w tym, że na foreksie jesteśmy w stanie zdobyć przewagę, czyli tak dopasować strategię gry, by w dłuższym terminie ten rynek pokonać. W kasynie przewaga, choć niewielka, jest po stronie jego właściciela i w długoterminowej perspektywie to on będzie zawsze na plusie.

Statystyki dla rynku forex pokazują, że 82 proc. polskich inwestorów zakończyło ubiegły rok ze stratą. Co jest tego przyczyną?

Nie tylko w Polsce odsetek przegrywających jest tak duży. To problem dość powszechny również w innych krajach. Myślę, że główną przyczyną ponoszenia strat na tym rynku jest brak doświadczenia i należytego przygotowania. Takie typowe błędy popełniane zwłaszcza przez początkujących graczy to zbytnia chciwość, mała wartość rachunków, brak wiedzy z zakresu zarządzania ryzykiem i inwestowanie tylko na jednym rynku.

Większość inwestorów rozpoczyna przygodę z foreksem, myśląc o jednym, że zdobędą majątek w ciągu dwóch, czterech tygodni. Jeśli nie są gotowi ponosić strat, to w zasadzie są skazani na porażkę. Ja, zanim zacząłem zarabiać, wyzerowałem kilka rachunków. Nie były to wprawdzie duże kwoty, ale na własnej skórze się przekonałem, na czym polega prawdziwy trading. Można powiedzieć, że inwestycyjnego rzemiosła uczyłem się metodą prób i błędów.

Wspomniał pan o małej wartości rachunków. Czy to znaczy, że nie ma sensu wchodzić na rynek np. z 1000 euro?

Jeśli ktoś chce tylko poćwiczyć, sprawdzić swoje siły, to małe rachunki są do tego dobrą okazją. Jeśli myślimy natomiast o zarabianiu pieniędzy, to potrzeba znacznie większych kwot. Proszę sobie wyobrazić, że zanim dokonam zyskownej transakcji, zdarza mi się czasem seria sześciu nieudanych prób. Przy małej wartości rachunku nie byłbym w stanie pokryć tych strat i broker zamknąłby moje konto.

Co w takim razie powinni zrobić początkujący inwestorzy, by nie dołączyć do grona bankrutów?

Uczyć się. I chodzi tu zarówno o czytanie książek, udział w seminariach, rozmowy z innymi inwestorami, jak również próbowanie swoich sił w prawdziwym inwestowaniu. To wszystko składa się na doświadczenie, które będzie owocować w przyszłości. Żeby wyspecjalizować się w jakimkolwiek zawodzie, potrzeba minimum trzech lat doświadczenia. To samo dotyczy gry na foreksie.

A jakie rynki są najlepsze dla początkujących?

Najłatwiejsza strategia to gra z trendem. Jeśli rynek przejawia regularną tendencję wzrostową lub spadkową, to jest duża szansa, że tendencja ta będzie kontynuowana. To jest przewaga inwestora, dlatego powinien rozglądać się za rynkami, na których są silne trendy.

A może handel algorytmiczny, czyli całkowite zautomatyzowanie strategii inwestycyjnej, jest najlepszym wyjściem dla inwestorów?

Ja należę do inwestorów intuicyjnych. Lubię obserwować rynek i dokonywać transakcji wtedy, gdy uznam, że jest do tego dobry moment. Ogromną zaletą automatycznych strategii jest to, że pozbawiają one inwestowania jakichkolwiek emocji. Niemniej uważam, że grając samodzielnie, jestem w stanie znaleźć wiele specjalnych okazji do zarobku, których komputer po prostu nie potrafi uchwycić.

W Niemczech dość popularne są fundusze wykorzystujące handel wysokiej częstotliwości (z ang. high frequency trading). U nas jeszcze ich nie ma, ale polska giełda robi wszystko, by zaczęły inwestować także nad Wisłą. Jaki jest ich wpływ na notowania na niemieckim rynku?

Fundusze te zapewniają większą płynność, co z kolei zapewnia inwestorom niższe spready, czyli lepsze ceny. Większość ludzi uważa, że te strategie mają negatywny wpływ na rynki, z czym ja się nie zgadzam. Zanim handel elektroniczny stał się popularny, płynność na mało popularnych rynkach musiał zapewniać market maker. Teraz już go nie potrzebujemy, bo fundusze wykorzystujące handel wysokiej częstotliwości zawsze są gotowe kupić lub sprzedać dany instrument. Nie muszę się więc martwić, że nie będę miał z kim zawrzeć transakcji.

Ale wielu inwestorów narzeka na rynkowe anomalie wywoływane przez te fundusze. Jak chociażby flash crash w USA w 2010 r...

Gwałtowne wahania czasem się zdarzają, ale mówiąc szczerze, do takich anomalii dochodziło również w przeszłości, zanim handel elektroniczny pojawił się na rynkach. Nie jest to więc nic nowego. Trzeba poza tym przyznać, że nawet po silnych załamaniach jak flash crash rynki szybko wracały do poprzednich cen. Są to więc całkiem dobre okazje dla day traderów, by dodatkowo zarobić.

Jak pan ocenia obecną sytuację na światowych rynkach. Czy mamy teraz dobry klimat do inwestowania?

Dla inwestorów długoterminowych klimat jest niesprzyjający, ale dla day tradera warunki są perfekcyjne. Problemy gospodarcze w USA i strefie euro sprawiły, że na rynkach zapanowała nerwowość, a to przełożyło się na wyższą zmienność. Kursy pną się dynamicznie w górę, a potem gwałtownie spadają. Można znaleźć wiele okazji na zysk, zarówno na długich, jak i krótkich pozycjach.

Parkiet PLUS
Polska ma dużo do zrobienia na rynku ładowarek
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Parkiet PLUS
Jaką strategię przyjąć na rynku długu?
Parkiet PLUS
Wzrost kosztów odsetkowych wywoływał recesję w USA
Parkiet PLUS
Nieruchomości: Sprzedający godzą się z rzeczywistością
Parkiet PLUS
W Polsce rośnie znaczenie piłki nożnej
Parkiet PLUS
Ruch Chorzów ponosi straty