Presja płac w bankach znów urośnie

Finanse › Wydawało się, że dzięki podwyżkom banki załatwiły sprawę presji płac. Jednak nadchodzi kolejna fala wzrostu wynagrodzeń, a koniec fuzji i zwolnień przestanie maskować rosnące koszty pracy.

Aktualizacja: 10.08.2019 10:18 Publikacja: 10.08.2019 09:54

Presja płac w bankach znów urośnie

Foto: Adobe Stock

Banki nie umknęły presji płac widocznej w całej polskiej gospodarce. Niektóre z nich już dwu, a nawet trzykrotnie podnosiły wynagrodzenia w ostatnich kilku latach, aby zatrzymać obecnych i przyciągnąć nowych pracowników. Szczególnie tych najbardziej rozchwytywanych, czyli informatyków czy prawników, o których muszą rywalizować także z innymi branżami. Okazuje się, że ten trend może się jeszcze nasilić.

Zwolnienia wyhamują, koszty przyśpieszą

– Nie ukrywamy, że obserwujemy sytuację na rynku i wzrost wynagrodzeń w naszym banku będzie przyspieszać. Konkurencja o pracowników w sektorze bankowym, podobnie jak w innych branżach, zdecydowanie rośnie. Coraz bardziej będzie to widoczne już w średnim terminie – mówi Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego.

W II kwartale w ING Banku Śląskim cały kwartalny wzrost kosztów działania o ponad 7 mln zł (po korekcie o koszty regulacyjne) wynikał ze wzrostu kosztów osobowych po kwietniowej podwyżce płac. – Zakładamy, że w średnim terminie, już po zakończeniu restrukturyzacji banków wynikającej z transakcji M&A i z redukcji placówek, będzie widoczna znacznie większa dynamika płac w sektorze. Obserwujemy presję płacową, ale u nas też liczba pracowników rośnie, co wynika z potrzeb rozwojowych banku – mówi Bożena Graczyk, wiceprezes ING Banku Śląskiego.

Do tej pory w danych sektorowych i rezultatach sporej grupy banków presja płac nie była mocno widoczna ze względu na zwolnienia. Zmniejszając liczbę pracowników, banki neutralizowały w dużym stopniu wzrost pensji. Tylko przez ostatni rok liczba etatów w sektorze spadła o 4,86 tys., do 159,96 tys. na koniec maja, a od końca 2012 r. zmalała łącznie o 15,12 tys. Jednocześnie rosły aktywa – w ostatnich latach średnio po blisko 7 proc. rocznie. Oznacza to, że systematycznie rośnie wartość aktywów przypadających na jednego pracownika. O ile na koniec 2012 r. przypadało na niego 7,7 mln zł, o tyle teraz jest to już 12,2 mln zł (dotyczy to tylko pracowników zatrudnionych w Polsce).

Szereg banków wciąż zwalnia pracowników. Pekao, trzeci co do wielkości gracz w Polsce, zlikwiduje nawet 950 etatów, a 620 pracownikom zmieni warunki zatrudnienia. To spora redukcja, bo grupa zatrudnia 16,7 tys. osób, i już druga ostatnio – w ubiegłym roku w ramach programu dobrowolnych odejść zlikwidowano około 1000 etatów. Wcześniej z powodu fuzji zwolnienia zapowiedzieli Santander Bank Polska i BNP Paribas, drugi i szósty gracz w Polsce. Ten pierwszy zwolni 1400 osób, drugi zaś – do 2200 osób. Wcześniej duże redukcje z powodu fuzji były w Aliorze po przejęciu BPH czy w BNP Paribas po połączeniu z BGŻ (odpowiednio 2400 i 1800 etatów). Zwolnienia 750 osób, czyli prawie połowy zatrudnionych, rozpoczął już pogrążony w problemach Idea Bank. Prawdopodobne są kolejne redukcje, bo Millennium przejął EuroBank (ich zatrudnienie to odpowiednio 6,2 tys. i 2,8 tys. etatów), a zwolnienia są naturalnym następstwem fuzji.

O spadku łącznego zatrudnienia decyduje redukcja w oddziałach, bo w centralach, mimo fuzji, zatrudnienie lekko rośnie, co może wynikać z większych wymogów regulacyjnych i innych obowiązków nakładanych na banki. Pomijając operacje łączenia banków, liczne zwolnienia, mimo wzrostu aktywów, są możliwe dzięki cyfryzacji i automatyzacji, otwierających furtkę do redukcji oddziałów. Ich łączna liczba przez ostatni rok zmalała do 12,64 tys., czyli o 560 placówek, a od końca 2012 r. aż o 2,73 tys. To powoduje, że wartość aktywów na placówkę także mocno rośnie. Teraz wynosi prawie 155 mln zł, wobec 139 mln zł przed rokiem i 87,5 mln zł na koniec 2012 r. Efektywność banków mierzona wskaźnikiem kosztów do dochodów stale się poprawia i potencjał do dalszych cięć wydatków – w tym zwolnień – się wyczerpuje.

Gdy banki przestaną redukować zatrudnienie, także z powodu braku na horyzoncie dużych fuzji, wzrost kosztów pracowniczych może przyśpieszyć, biorąc pod uwagę wciąż obserwowaną presję na podwyżki płac.

Koszty urosną szybciej niż przychody?

Pracownicy Aliora w połowie lipca wszczęli nawet spór zbiorowy: cztery związki zawodowe domagają się podwyżek wynagrodzeń dla wszystkich zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Zarząd zapowiedział wtedy, że jest otwarty i gotowy do rozmów na temat zgłoszonych postulatów. – Jesteśmy poddani presji płac. Najbardziej widzimy ją w IT oraz w przypadku ekspertów różnego rodzaju, ale także w najmniej opłacanych stanowiskach. Tam, gdzie jest to potrzebne, reagujemy i podnosimy wynagrodzenia, w drugiej połowie roku zakładamy podwyżkę wynagrodzeń. Ale szukamy też efektywności, następuje pewna rotacja, co powoduje, że powinniśmy utrzymać koszty wynagrodzeń w przyszłym roku na podobnym poziomie jak tym, choć możliwy jest niewielki wzrost – mówi Krzysztof Bachta, prezes Aliora. W I półroczu koszty pracownicze banku zmalały o ponad 7 proc., w czym pomógł spadek zatrudnienia o 113 etatów, do 8288.

Także ING Bank Śląski zwraca uwagę na presję wśród specjalistów. – Mediana płac w sektorze bankowym w poszczególnych grupach pracowników wskazuje, że wzrost wynagrodzeń już jest znaczący. Szczególnie w grupie specjalistów i specjalistów wyższego szczebla – tu tempo wzrostu płac jest największe. W przypadku wysokiego kierownictwa nie ma wzrostu, tu stawki już są wysokie. Stosunkowo małe ruchy są w grupie pracowników najmniej zarabiających, choć w tym obszarze trudno o wiarygodne dane, biorąc pod uwagę restrukturyzację banków i prowadzone zwolnienia – dodaje Bartkiewicz.

Transformacja z jednej strony oznacza dla banków oszczędności w przyszłości dzięki mniejszemu zatrudnieniu, ale związana z tą przemianą digitalizacja i rozwój technologii sprawiają, że coraz większym wyzwaniem jest pozyskanie wysoko wykwalifikowanej kadry. Banki wskazują, że głównie chodzi o ekspertów od IT, administratorów, architektów nowych technologii, analityków danych i ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa. Obserwują wzrost oczekiwań tych grup zawodowych zarówno w zakresie wynagrodzenia, jak i benefitów czy środowiska pracy.

– Zapowiadana przez niektóre banki dalsza presja płac w sektorze bankowym, a wręcz jej przyśpieszenie, nie jest czymś, czego powszechnie oczekiwano. Jeśli na te oczekiwania nałożymy upowszechnianie programów PPK i PPE oraz uwzględnimy możliwość zniesienia limitu 30-krotności ZUS, presja na wynagrodzenia w bankach będzie spora, odczuje to cały rynek – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy.

Dodaje, że być może relatywnie bardziej odporne na presję płac będą te banki, które mają jeszcze miejsce do cięcia zatrudnienia i redukcji sieci, czyli m.in. te większe, jak PKO BP czy Pekao. Jednak i w ich przypadku optymalizacja zatrudnienia systematycznie postępuje i bankom ogólnie będzie trudno dalej neutralizować wzrost płac redukcją etatów. – W bankach najbardziej efektywnych i mających najmniej oddziałów, jak mBank, Handlowy czy ING Bank Śląski, będzie najtrudniej o taką neutralizację. Szczególnie że zmienia się struktura zatrudnienia – zwiększa się ono w wyżej opłacanych obszarach, takich jak różnego rodzaju specjaliści – zaznacza.

Biorąc pod uwagę aktywa przypadające na jednego pracownika grupy na koniec 2018 r., najbardziej efektywnymi bankami są mBank (22,4 mln zł), ING Bank Śląski (17,7 mln zł) i Handlowy (15 mln zł). Najsłabiej wypadły Alior (8,9 mln zł), BNP Paribas (9,7 mln zł) i Pekao (11,4 mln zł), choć warto pamiętać, że wskaźnik ten pomija istotną przecież rentowność aktywów (wysoką ma Alior), a BNP i Pekao redukują zatrudnienie.

– Koszty pracownicze będą rosły, a z drugiej strony trudno szukać już istotnych oszczędności w kosztach administracyjnych, więc łączne koszty działania banków pewnie będą nominalnie szły w górę. Tym bardziej że banki się rozwijają, rosną ceny energii i innych usług, a wydatki regulacyjne – w tym na Bankowy Fundusz Gwarancyjny – pewnie nie spadną – mówi Jańczak.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy