Jak wyglądała droga od „spadającego noża” do hossy

USA › Chociaż każda bessa czy krach na Wall Street wyglądały inaczej pod względem dynamiki, przebiegu, zasięgu i czasu trwania, to jednak miały jedną cechę wspólną – nigdy nie zamieniały się z dnia na dzień w hossę. Do tego potrzeba było okresu przejściowego. Ale ta wiadomość ma w sobie także pozytywny aspekt.

Aktualizacja: 22.03.2020 15:56 Publikacja: 22.03.2020 15:46

Rys. 2. Lata 2000–2002, czyli bessa po pęknięciu bańki internetowej.

Foto: GG Parkiet

Ostatnie gwałtowne wydarzenia rynkowe zawierają w sobie mnóstwo niewiadomych i niepewności, ale jedna kwestia wydaje się absolutnie pewna – z formalnego punktu widzenia mamy do czynienia z recesyjną bessą. Bessą, bo amerykański S&P 500 runął o niemal 30 proc. ze szczytu, a na wielu innych rynkach – w tym na GPW – głębokość przeceny jest jeszcze większa, 40–50-procentowa. Recesyjną, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że antywirusowe działania rządów zamroziły niemałą część gospodarki w Europie i USA i całkowicie pogrzebały wcześniejsze oznaki ożywienia, na które i my liczyliśmy.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Tylko 119 zł za pół roku czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę
Parkiet PLUS
Przymusowy wykup akcji nie jest możliwy