„Jest bardzo prawdopodobne, że skala przeceny złotego zatrzyma się najpóźniej przy poziomie ostatnich szczytów notowań z 2004 roku, czyli w okolicy bariery EUR/PLN 4,9400. Nie sądzimy, aby rynek miał siłę na wzrost kursu powyżej tej granicy.” – tymi słowami rozpoczynał się nasz poprzedni raport specjalny, opublikowany na początku lutego, gdy na rynku coraz częściej pojawiały się głosy o możliwości osiągnięcia poziomów 5,5000 – 6,0000 zł za euro. Już kilka dni po ogłoszeniu naszej prognozy, kurs EUR/PLN nie zdołał przebić swego historycznego maksimum, zatrzymując się w okolicach 4,9400, po czym zaczął konsekwentnie spadać. W połowie marca złoty był już o 50 groszy silniejszy względem euro i znajdował się w pobliżu dolnego ograniczenia rysującego się już od września 2008 kanału wzrostowego.
W dalszym ciągu podtrzymujemy nasze przewidywania, zgodnie z którymi złoty będzie nadal się umacniał, aczkolwiek trzeba liczyć się z tym, że średnioterminowy ruch umacniający polską walutę może wiązać się ze wzrostowymi dla EUR/PLN korektami. Tym samym każdą większą zwyżkę kursu w kierunku poziomu 4,6000 należałoby wykorzystać do sprzedaży waluty.
Szczególnie silnym impulsem dla wzrostu wartości PLN będzie zwyżka kursu EUR/USD powyżej poziomu 1,3100, oznaczająca przełamanie trendu spadkowego. Biorąc pod uwagę nastroje panujące na światowych giełdach, przebicie tego oporu może być kwestią dni. Ostatnie sesje przyniosły bowiem silną korektę w notowaniach głównych indeksów, które zdołały odbić się od swoich wieloletnich minimów. Wraz ze wzrostem optymizmu na światowych parkietach, zyskuje pozytywnie skorelowany z rynkiem akcji eurodolar.
Polską walutę dodatkowo powinno wspierać bardziej zróżnicowane niż do tej pory podejście inwestorów zagranicznych do regionu Europy Środkowo – Wschodniej, którzy w końcu przychylniej patrzą na kraje o silniejszych fundamentach takich jak Polska czy Czechy.
Za umocnieniem złotego przemawia również fakt, iż osłabienie polskiej waluty od września 2008 roku, było najsilniejsze w regionie, pomimo relatywnie mocnych fundamentów krajowej gospodarki. Związane było to z faktem, iż polski rynek finansowy należy do najbardziej płynnych i najlepiej rozwiniętych z emerging markets w tym regionie Europy i w czasie zawirowań na rynku globalnym, stwarzał on najlepsze okazje dla „bezpiecznej spekulacji” przy użyciu szeregu płynnych instrumentów finansowych. Należy tym samym pamiętać, że w przypadku dalszego tak postępującego różnicowania się sentymentu dla poszczególnych gospodarek Europy Środkowo – Wschodniej oraz poprawy globalnych nastrojów inwestycyjnych, właśnie taki rynek jak polski stanowił będzie dobre miejsce dla lokowania kapitału, powodując jednocześnie dalsze umocnienie polskiej waluty.